Kwalifikacja: TLO.02 - Obsługa operacyjna portu lotniczego i współpraca ze służbami żeglugi powietrznej
Której informacji nie można uzyskać przy pomocy urządzeń radiolokacyjnych?
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
To naprawdę celna odpowiedź, bo urządzenia radiolokacyjne, nawet najbardziej zaawansowane, nie są w stanie ustalić tożsamości członków załogi statku powietrznego. Radar pokazuje nam pozycję, wysokość i czasem dodatkowe informacje nadawane przez transponder, ale nigdy nie jest to personalia ludzi na pokładzie. Co ciekawe, transpondery (np. Mode S czy ADS-B) przekazują kod urządzenia, identyfikator lotu czy nawet numer rejestracyjny maszyny, ale to dalej nie jest bezpośrednia informacja o osobach na pokładzie. W praktyce służby ruchu lotniczego polegają na planach lotów i komunikacji radiowej, by dowiedzieć się kto konkretnie pilotuje daną maszynę. Tak jest zresztą przyjęte w ICAO Annex 10 i innych standardach lotniczych. Stosując radary, można świetnie monitorować ruch powietrzny, śledzić trajektorie, wykrywać kolizje czy nawet wspierać działania ratownicze, ale identyfikacja personalna załogi to już zupełnie inna bajka – tu wkracza dokumentacja i kontakt radiowy. Moim zdaniem to logiczne, bo przecież radar nie patrzy przez kabinę jak kamera. W codziennej pracy, gdy mamy kontakt z radiolokacją, zawsze trzeba pamiętać, że to narzędzie służy głównie do lokalizacji i kontroli ruchu, nie do rozpoznawania ludzi.
Często spotykam się z przekonaniem, że radar potrafi niemal wszystko, jeśli chodzi o informację o statku powietrznym. Jednak to nie do końca tak działa. Radiolokacja, zarówno pierwotna, jak i wtórna, ma swoje ścisłe ograniczenia techniczne i praktyczne. Radar pierwotny wykrywa położenie obiektu na podstawie odbicia sygnału – pokazuje pozycję w przestrzeni, ale nic więcej. Radar wtórny natomiast współpracuje z transponderami pokładowymi, które nadają określone kody – tzw. kody SSR albo Mode S – oraz mogą przekazywać wysokość lotu, jeśli samolot wyposażony jest w odpowiednie urządzenia. Zarówno kod transpondera, jak i wysokość lotu są informacjami możliwymi do odczytania przez systemy radarowe. To wszystko jest dobrze opisane w dokumentacjach ICAO oraz procedurach stosowanych przez służby kontroli ruchu lotniczego – właśnie na tej bazie zarządzany jest ruch i bezpieczeństwo w powietrzu. Natomiast typowym błędem jest sądzenie, że skoro radar pokazuje numer lotu albo znak rejestracyjny, to można z tego wyczytać, kto siedzi w kokpicie. W rzeczywistości, tożsamość członków załogi nie jest nigdzie transmitowana drogą radiolokacyjną ani też nie jest technicznie możliwa do pozyskania bezpośrednio z radaru. Taką informację zdobywa się przez analizę planu lotu, kontakt radiowy i dokumentację operacyjną – nie przez monitoring radiolokacyjny. Moim zdaniem warto zapamiętać, że technologia radarowa jest świetna do śledzenia ruchu i podnoszenia bezpieczeństwa, ale w kwestii danych personalnych załogi to już zupełnie inna działka.