Kwalifikacja: TLO.02 - Obsługa operacyjna portu lotniczego i współpraca ze służbami żeglugi powietrznej
Najczęściej występującą przyczyną incydentów i wypadków lotniczych jest
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Czynnik ludzki to zdecydowanie najważniejszy element wpływający na bezpieczeństwo lotnictwa. Statystyki wypadków prowadzone przez ICAO czy EASA jasno pokazują, że to właśnie błędy popełnione przez ludzi – pilotów, kontrolerów ruchu lotniczego, a nawet personel naziemny – odpowiadają za większość incydentów. Przykładowo, czasami ktoś źle odczyta dane z przyrządów, zinterpretuje komunikat niezgodnie z procedurami albo po prostu się zagapi lub podejmie złą decyzję pod presją czasu. W lotnictwie mówi się nawet o tym „łańcuchu błędów”, gdzie seria niedopatrzeń prowadzi do groźnych sytuacji. Bardzo ciekawe jest to, że nawet najnowocześniejsze systemy nie są w stanie wyeliminować ludzkiego czynnika – można go tylko minimalizować przez szkolenia, symulatory, wdrażanie CRM (zarządzanie zasobami załogi) i procedury checklistowe. Moim zdaniem to właśnie praktyczne stosowanie tych zasad, nawigacja w stresujących warunkach i ciągły trening są kluczem do ograniczenia ryzyka. Warto pamiętać, że nawet jeżeli sprzęt zawiedzie, to dobrze przygotowany człowiek ma szansę uratować sytuację, ale odwrotnie – najlepszy samolot z nieprzeszkoloną załogą nic nie zdziała. Tak mnie zawsze uczono i naprawdę się z tym zgadzam.
Wydaje się, że awarie techniczne, takie jak uszkodzenia silników, sprzętu pokładowego czy nawet systemów łączności radiowej, mogą prowadzić do wielu poważnych sytuacji w lotnictwie. To oczywiście prawda, że są one groźne – w końcu bez sprawnych silników nie da się lecieć, a bez komunikacji trudno o koordynację w powietrzu. Jednak patrząc na raporty bezpieczeństwa i rekomendacje międzynarodowych organizacji lotniczych, właśnie te techniczne usterki, choć spektakularne, stanowią mniejszość przypadków prowadzących do incydentów oraz wypadków. Często powodem jest jednak nie tyle sama awaria, co niewłaściwa reakcja załogi, która może wynikać z braku doświadczenia, niewłaściwego przeszkolenia, stresu lub po prostu błędu w ocenie sytuacji. W praktyce lotniczej najwięcej sytuacji niebezpiecznych wynika z pomyłek proceduralnych, nieporozumień komunikacyjnych albo niewłaściwej współpracy w kokpicie. To właśnie wdrożenie programów CRM oraz regularne ćwiczenia na symulatorach mają na celu zminimalizować ten wpływ czynnika ludzkiego. Bardzo łatwo jest myśleć, że jak technika zawiedzie, to od razu dochodzi do katastrofy, ale rzeczywistość pokazuje, że nowoczesne samoloty są projektowane z dużą redundancją. Wyłączenie silnika czy awaria radiostacji często nie kończą się dramatem, jeśli załoga działa zgodnie z procedurami i trzyma nerwy na wodzy. Z mojego punktu widzenia warto więc patrzeć na bezpieczeństwo lotnicze szerzej, bo to ludzkie decyzje i działania są najczęstszym elementem prowadzącym do incydentów, nawet jeśli technika czasem zawodzi.