Kwalifikacja: TLO.02 - Obsługa operacyjna portu lotniczego i współpraca ze służbami żeglugi powietrznej
Rejony koncentracji przeznaczone są dla
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Rejony koncentracji to taki trochę techniczny termin, ale warto go dobrze rozumieć, bo w praktyce ratowniczej jest bardzo ważny. Chodzi tutaj o specjalnie wyznaczone miejsca, gdzie zbierają się służby ratownicze – zarówno te działające wewnętrznie, jak i zewnętrzne, czyli np. straż pożarna, pogotowie ratunkowe, policja czy nawet grupy ratownictwa chemicznego. W rejonie koncentracji przygotowują się one do wejścia w strefę działań, organizują sprzęt, planują działania, czasem odpoczywają między kolejnymi zadaniami. Często jest to miejsce poza bezpośrednim zagrożeniem, co zwiększa bezpieczeństwo i pozwala lepiej kontrolować sytuację. Standardy takie jak wytyczne KG PSP albo zalecenia z kursów KSRG jasno podkreślają, jak ważna jest dobra organizacja rejonów koncentracji. Przykładowo, podczas dużych pożarów lasów czy katastrof drogowych, takie miejsca są absolutną podstawą koordynacji działań ratowniczych. Bez tego panowałby chaos – a przecież chodzi o szybkie i skuteczne ratowanie życia oraz mienia. Z mojego doświadczenia wynika, że dobrze zorganizowany rejon koncentracji to podstawa sukcesu na każdej dużej akcji. Warto też dodać, że osoby postronne czy media nie mogą się tam znajdować – chodzi o bezpieczeństwo i sprawność działania.
W praktyce zarządzania akcją ratowniczą pojawia się sporo nieporozumień dotyczących rejonów koncentracji, szczególnie gdy myśli się o tym miejscu jako o strefie przeznaczonej dla różnych instytucji, niekoniecznie zaangażowanych w bezpośrednie działania ratownicze. Często spotyka się przekonanie, że takie miejsca przeznaczone są na przykład dla izby celno-skarbowej czy straży granicznej, ale to nie do końca tak działa. Ich zadania są zupełnie inne – izba celno-skarbowa zajmuje się głównie kontrolą towarów i przestrzeganiem przepisów związanych z podatkami, a straż graniczna koncentruje się na ochronie granic państwa, zapobieganiu przemytowi czy kontrolowaniu przepływu osób. W przypadku akcji ratowniczej to nie te służby mają kluczową rolę w bezpośrednim reagowaniu. Podobnie sytuacja wygląda z przedstawicielami dziennikarzy – mogą oni być zainteresowani dokumentacją zdarzeń, ale absolutnie nie powinni przebywać w rejonie koncentracji, bo to miejsce operacyjne, wymagające zachowania porządku, koordynacji i szybkiego przemieszczania się ekip ratunkowych. Z różnych obserwacji wiem, że takie błędne myślenie często wynika z niewłaściwego rozumienia pojęć lub z braku doświadczenia w realnych sytuacjach kryzysowych. Dobre praktyki branżowe – chociażby te opisane w wytycznych PSP czy na szkoleniach KSRG – jasno mówią, że rejon koncentracji jest ściśle dedykowany służbom wewnętrznym i zewnętrznym biorącym udział w akcji ratowniczej. Pozostałe osoby, nawet jeśli są służbami mundurowymi lub mają określone uprawnienia, nie mogą tam przebywać, bo mogłoby to utrudnić logistykę, komunikację i w efekcie negatywnie wpłynąć na sprawność działania wszystkich ratowników. To myślenie wymaga trochę branżowego spojrzenia – bo ostatecznie liczy się bezpieczeństwo i skuteczność, a nie formalna przynależność do danej instytucji.