Kwalifikacja: TLO.02 - Obsługa operacyjna portu lotniczego i współpraca ze służbami żeglugi powietrznej
W przypadku uszkodzenia ładunku lotniczego oznaczonego klasą 7 DGR – Radioactive Material w pierwszej kolejności należy wezwać
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
W przypadku materiałów niebezpiecznych klasy 7, czyli materiałów promieniotwórczych transportowanych drogą lotniczą, zawsze najważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa ludzi i środowiska. Lotniskowa służba ratunkowo-gaśnicza (LSRG) to jednostka specjalnie przeszkolona do natychmiastowego reagowania na wszelkiego rodzaju zdarzenia z udziałem substancji niebezpiecznych, w tym radioaktywnych. Z mojego doświadczenia wynika, że ich działania są kluczowe zarówno na etapie oceny zagrożenia, jak i późniejszego zabezpieczenia miejsca zdarzenia. Międzynarodowe standardy, jak IATA DGR oraz ICAO Technical Instructions, jednoznacznie wskazują na konieczność priorytetowego powiadamiania służb ratowniczych, które mają procedury i sprzęt do zabezpieczenia terenu oraz ograniczenia rozprzestrzeniania się skażenia. Lotniskowa straż dysponuje wyposażeniem do pomiaru poziomu promieniowania, środkami ochrony osobistej oraz procedurami dekontaminacji. W praktyce to właśnie od ich szybkiej interwencji zależy skuteczne odizolowanie uszkodzonego ładunku oraz minimalizacja skutków dla osób postronnych, załogi i infrastruktury lotniskowej. Takie podejście jest też zgodne z filozofią bezpieczeństwa tzw. first responderów – zawsze najpierw działają ci, którzy mają kompetencje do zabezpieczenia zagrożenia przed eskalacją, a dopiero później angażowane są kolejne służby i instytucje. Nawet jeśli szkoda wydaje się niewielka, to kontakt z substancją radioaktywną wymaga bardzo specyficznych działań i nie można tego bagatelizować. Dla mnie to jedna z tych sytuacji, gdzie po prostu nie ma miejsca na domysły czy improwizację – liczy się szybka, profesjonalna reakcja wyspecjalizowanego zespołu.
Wiele osób sądzi, że przy wypadkach z udziałem materiałów niebezpiecznych, zwłaszcza radioaktywnych, należy w pierwszej kolejności kontaktować się z innymi służbami czy personelem portu lotniczego, jak np. Straż Graniczna, dyżurny operacyjny albo agent handlingowy. To częsty błąd wynikający z przekonania, że takie zdarzenia to bardziej sprawa administracyjna lub związana z zarządzaniem ruchem na lotnisku. Jednak w praktyce to nie te jednostki mają przeszkolenie i środki do natychmiastowego działania w sytuacjach zagrożenia radiacyjnego. Straż Graniczna odpowiada przede wszystkim za kontrolę granic i kwestie związane z bezpieczeństwem państwa, nie za reagowanie na zagrożenia chemiczne czy radiologiczne. Dyżurny operacyjny portu lotniczego ma za zadanie koordynację działań i powiadamianie właściwych służb, ale sam nie uczestniczy w likwidowaniu skutków zdarzeń z udziałem materiałów niebezpiecznych. Z kolei agent handlingowy to podmiot odpowiedzialny za obsługę naziemną samolotów i ładunków, lecz nie posiada odpowiednich kompetencji ani procedur do neutralizacji zagrożeń radiacyjnych. Typowym błędem myślowym jest też przekonanie, że można poczekać na decyzje administracyjne lub próbować rozwiązać problem we własnym zakresie – takie podejście jest bardzo ryzykowne przy materiałach klasy 7, bo skutki skażenia mogą być długofalowe i trudne do przewidzenia. Kluczowe jest natychmiastowe wezwanie właśnie lotniskowej służby ratunkowo-gaśniczej, która zgodnie z przepisami międzynarodowymi (jak IATA DGR, ICAO TI) jest przygotowana do szybkiej interwencji, zabezpieczenia miejsca zdarzenia, przeprowadzenia pomiarów i wdrożenia działań ratowniczych oraz dekontaminacyjnych. Praktyka pokazuje, że każda zwłoka lub nieprawidłowa sekwencja powiadamiania może prowadzić do eskalacji zagrożenia i poważnych konsekwencji dla ludzi i środowiska. W branży lotniczej liczy się czas i poprawna kolejność działań – nie można tego lekceważyć, zwłaszcza przy materiałach radioaktywnych.