Kwalifikacja: TLO.02 - Obsługa operacyjna portu lotniczego i współpraca ze służbami żeglugi powietrznej
W przypadku utraty łączności radiowej z kontrolerem TWR w trakcie poruszania się w polu manewrowym lotniska należy
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Bardzo dobrze, że wskazałeś konieczność niezwłocznego powrotu drogami, na które uzyskałeś wcześniej zezwolenie. W lotnictwie zasada minimalizacji zagrożenia w przypadku utraty łączności jest niezwykle istotna. Poruszając się po polu manewrowym lotniska, jesteśmy zobowiązani do ścisłego stosowania się do poleceń kontrolera, a brak kontaktu radiowego automatycznie podnosi poziom ryzyka kolizji lub innego incydentu. Z mojego doświadczenia, nawet najkrótszy dystans pokonany bez kontaktu z wieżą może być potencjalnie niebezpieczny, szczególnie gdy na lotnisku panuje duży ruch lub prowadzona jest obsługa naziemna. Standardy ICAO i krajowe przepisy jasno wskazują, że w przypadku utraty łączności radiowej należy powrócić na ostatnie bezpieczne, zatwierdzone miejsce, wykorzystując dokładnie te same drogi kołowania, na które wydano zgodę. Dzięki temu unika się wtargnięcia na drogi startowe lub inne obszary bez nadzoru. Przykładowo, jeśli dostałeś zgodę na przemieszczenie się do punktu oczekiwania przez konkretną drogę kołowania, po awarii radia nie wolno Ci samowolnie eksplorować lotniska czy szukać pomocy – należy właśnie wrócić tą drogą. To nie tylko kwestia przepisów, ale też zdrowego rozsądku i troski o bezpieczeństwo wszystkich użytkowników lotniska. Przestrzeganie tej zasady to moim zdaniem podstawa profesjonalizmu w pracy na polu manewrowym.
Wiele osób odruchowo sądzi, że w przypadku utraty łączności radiowej najbezpieczniej będzie po prostu zatrzymać się w miejscu i czekać na przyjazd służb lotniskowych albo nawet na pomoc drogową. Jednak patrząc z perspektywy praktyki lotniskowej i przepisów, takie zachowanie wcale nie jest optymalne. Zostawienie pojazdu lub urządzenia na drodze kołowania czy innym fragmencie pola manewrowego może stworzyć poważne zagrożenie – nie tylko dla załogi, ale i dla załóg samolotów czy innych służb operujących w pobliżu. Kontroler nie wie wtedy, gdzie dokładnie znajduje się pojazd, a brak przewidywalności ruchu zwiększa ryzyko incydentów. Z kolei kontynuowanie przejazdu bez kontaktu z wieżą może być odebrane jako działanie nieodpowiedzialne – bez koordynacji łatwo wtargnąć na trasę samolotu lub wejść w konflikt z innym pojazdem. W rzeczywistości najlepiej jest wrócić tymi samymi drogami, na które była wydana zgoda – w ten sposób minimalizujesz ryzyko pojawienia się w nieautoryzowanych strefach i ułatwiasz ponowną koordynację z wieżą po przywróceniu łączności. Myślenie, że najlepiej poczekać aż ktoś przyjedzie, wynika często z braku znajomości standardów ICAO i lokalnych procedur. One wyraźnie wskazują, że bezpieczeństwo na polu manewrowym opiera się na przewidywalności ruchu oraz jasnych procedurach powrotu – a nie biernym oczekiwaniu czy kontynuowaniu działań bez nadzoru. Warto sobie utrwalić, że powrót tą samą trasą, na której mieliśmy zezwolenie, to nie tylko przepis, ale i praktyka, której trzymają się wszyscy doświadczeni pracownicy lotniskowi. Przestrzeganie tej zasady znacząco poprawia bezpieczeństwo operacji naziemnych.