Wał wgłębny Campbella to naprawdę świetne narzędzie, które pomaga przyspieszyć osiadanie gleby po orkach siewnych. Dlaczego? Bo jest dobrze skonstruowany i działa w sposób, który sprawia, że gleba staje się bardziej zwarta. Ma specjalne elementy robocze, które wnikają w głąb ziemi i poprawiają jej strukturę. Dlatego gleba lepiej wchłania wodę i jest lepiej napowietrzona, co jest mega ważne dla wzrostu roślin. Na przykład, kiedy używasz tego wału na polach po orce, gdzie ziemia jest luźna, zmniejszasz ryzyko erozji i poprawiasz retencję wody. W sumie, warto włączyć wał wgłębny w plan agrotechniczny, żeby uzyskać maksymalne efekty, szczególnie w kontekście zrównoważonego rozwoju i zaleceń agencji regulacyjnych.
Użycie wałów pierścieniowych Croskill, strunowych czy prętowych do przyspieszania osiadania gleby po orkach siewnych to nie do końca dobry pomysł. Wał pierścieniowy Croskill jest co prawda efektywny w zagęszczaniu, ale działa głównie na powierzchni, więc nie za bardzo wpływa na głębsze warstwy gleby. Może wyrównuje teren, ale nie polepsza struktury w głębi. A wał strunowy? On głównie rozluźnia glebę, co w sumie jest sprzeczne z tym, co chcemy osiągnąć po orce. W praktyce, jak wybierzesz złe narzędzia, to korzenie roślin mogą się nie rozwijać tak, jak powinny w zbyt luźnej glebie. No i wał prętowy, choć ma swoje plusy, to nie penetruje głębiej jak wał wgłębny. Dlatego używanie tych wałów w kontekście osiadania gleby może być wynikiem mylenia ich funkcji, co prowadzi do marnowania zasobów i niższych plonów. Lepiej więc przy planowaniu upraw wiedzieć, jak te narzędzia naprawdę działają i jaki mają wpływ na glebę.