Wysunięcie nagarniacza do przodu i opuszczenie go podczas koszenia zbóż, które są nachylone w kierunku jazdy, to naprawdę ważna sprawa. Dzięki temu lepiej chwytamy źdźbła, co zmniejsza ryzyko ich łamania. To znaczy, że wszystko lepiej trafia do tnącego zespołu. Jak nagarniacz jest na swoim miejscu, to rośliny mają większy kontakt, co owocuje lepszymi zbiorami. W branży mówi się, że dobrze ustawiony nagarniacz to klucz do sukcesu, bo przekłada się na efektywność zbiorów oraz jakość plonów. Na przykład, przy zbiorze pszenicy czy żyta, gdzie źdźbła są bardziej sprężyste, dobrze ustawiony nagarniacz pomaga uniknąć strat i uszkodzeń. Z mojego doświadczenia, jeśli skutecznie zbierzemy zboże, to jego jakość i wartość rynkowa znacząco rośnie.
Cofnięcie nagarniacza i wychylenie palców do przodu to nie jest najlepszy pomysł podczas koszenia zbóż nachylonych w kierunku jazdy. Może to prowadzić do różnych problemów, jak trudności z zbieraniem zboża, a nawet jego uszkodzenia. Jak nagarniacz jest cofnięty, to gorzej trzyma źdźbła, a to z kolei może skutkować ich łamliwością i stratami przy zbiorze. Ustawienie nagarniacza blisko zespołu tnącego to też błąd, bo zmniejsza jego skuteczność jako pierwszej linii zbioru. To się przekłada na niepełne zbiory i rozrzut zboża. W praktyce takie ustawienie wpływa negatywnie na jakość plonów, co jest wbrew zasadom dobrej praktyki w rolnictwie. Cofnięcie nagarniacza może spowodować, że koszenie będzie mniej efektywne, a w dłuższej perspektywie czasu mogą się pojawić dodatkowe koszty przez straty w zbożu czy naprawy sprzętu. Niezrozumienie, jak ważne jest prawidłowe ustawienie nagarniacza, może obniżyć naszą wydajność i jakość zbiorów, a to w gospodarstwie nie jest pożądane.