Odpowiedź 330° jest prawidłowa, bo pokazuje właściwy sposób wyznaczania namiaru rzeczywistego na podstawie kursu kompasowego, poprawki oraz kąta kursowego. W praktyce nawigacyjnej najpierw musisz uwzględnić kierunek, w którym płynie statek (czyli kurs kompasowy KK = 080°), a następnie dodać kąt kursowy latarni względem osi statku. Kluczowe jest, żeby rozumieć, że kąt kursowy podany jest w lewo (lewa burta), więc realnie trzeba dodać 120° do kursu. To daje 080° + 120° = 200° – to jeszcze namiar kompasowy. Potem, żeby uzyskać namiar rzeczywisty (czyli taki, który pokazuje pozycję latarni względem prawdziwego północy, a nie wskazania kompasu), trzeba dodać całkowitą poprawkę kompasu (cp = +10°). Podstawowa zasada: wszystko przeliczamy względem północy rzeczywistej, bo tylko taki namiar pozwala na pracę z mapą i współpracę z innymi jednostkami. Zatem 200° + 10° = 210°, a to... chwila, zaraz, coś nie gra? No właśnie, tu trzeba uważać, bo kąt kursowy lewy to w rzeczywistości odejmujemy od kursu, czyli 080° - 120° = -40°, a że namiary liczymy 0–360°, to dodajemy 360°, wychodzi 320°. Dodajemy poprawkę +10°, czyli 320° + 10° = 330°. Moim zdaniem wielu nawigatorów myli się na tym etapie, bo nie zwraca uwagi na stronę kąta kursowego (lewa/prawa burta). W codziennej praktyce zawsze warto przeliczyć sobie wszystko jeszcze raz i sprawdzić, czy np. latarnia, którą widzimy, faktycznie powinna być z tej strony. To solidna podstawa bezpieczeństwa żeglugi. Taką metodę stosuje się też na egzaminach żeglarskich czy podczas codziennej pracy przy mapie morskiej.
W tym zadaniu kluczowe było poprawne uwzględnienie relacji między kątem kursowym a kursem kompasowym oraz właściwego zastosowania poprawki kompasu magnetycznego. Wydaje się, że niepoprawne odpowiedzi wynikają często z dosyć typowego zamieszania związanego z interpretacją kąta kursowego lewej lub prawej burty. Sporo osób popełnia ten błąd, że podczas obliczeń po prostu dodaje kąt kursowy do kursu kompasowego, niezależnie od tego, czy jest to lewa, czy prawa burta. To prosta pułapka myślowa, bo intuicja podpowiada: 'dostrzegam obiekt pod kątem, więc sumuję', ale w praktyce nawigacyjnej kierunek kąta kursowego jest bardzo istotny. Kąt kursowy liczony w lewo odejmuje się od kursu statku (KK - kąt kursowy), a jeśli byłby w prawo, to wtedy dodajemy (KK + kąt kursowy). W przypadku tej latarni wyliczenie namiaru kompasowego (NK) polegało na: 80° - 120° = -40°, a po dodaniu 360° (żeby mieścić się w zakresie 0–360°) wychodzi 320°. Następnie poprawka kompasu magnetycznego, czyli +10°, daje namiar rzeczywisty 330°. Wybór 200° albo 210° sugeruje, że ktoś po prostu dodał kąt kursowy do kursu, nie analizując, w którą stronę znajduje się obiekt. To bardzo często spotykany błąd – moim zdaniem wynika z automatyzmu albo nieuważnego czytania polecenia. Z kolei 320° to wynik, który otrzymujemy przed uwzględnieniem poprawki kompasu, więc prawdopodobnie pominięto ten ostatni etap. W praktyce morskiej konsekwencje takiej pomyłki mogą być poważne, bo prowadzą do błędów w lokalizacji obiektów na mapie i mogą skutkować nawet zagrożeniem bezpieczeństwa statku. Szczególnie w żegludze przybrzeżnej, gdzie precyzja namiarów jest kluczowa, należy zawsze zachować czujność i sprawdzać cały proces obliczeń. Dobre praktyki branżowe mówią, żeby zawsze na koniec przeliczyć wynik i porównać go z sytuacją na mapie oraz z rzeczywistym widokiem za burtą. To pozwala uniknąć podstawowych pomyłek i działać zgodnie z obowiązującymi standardami nawigacyjnymi.