Kotwica Danfortha to świetny przykład kotwicy o zwiększonej sile trzymania, często określanej skrótem HHP (High Holding Power). Takie kotwice są projektowane specjalnie po to, żeby dawały bardzo wysoką siłę trzymania w stosunku do swojej masy – moim zdaniem to jest kluczowe, zwłaszcza na nowoczesnych jednostkach, gdzie liczy się oszczędność miejsca i ciężaru. W praktyce Danforth sprawdza się rewelacyjnie na piaszczystych i mulistych dnach, bo jego szerokie łapy wgryzają się w podłoże, co naprawdę zwiększa bezpieczeństwo podczas kotwiczenia. W porównaniu do innych typów, Danforth może utrzymać statek nawet przy silnym wietrze czy prądzie, pod warunkiem poprawnego wyłożenia na dno i odpowiedniego kąta naciągu łańcucha. Nawet w polskich przepisach portowych czy normach morskich PN-EN są zalecenia, żeby stosować kotwice o zwiększonej sile trzymania tam, gdzie wymagane jest szczególnie pewne kotwiczenie, np. podczas postoju dłuższego niż doba. Z mojego doświadczenia, armatorzy i kapitanowie bardzo je sobie chwalą za trwałość i skuteczność. Warto też dodać, że Danforth to nie jest jedyna kotwica HHP, ale zdecydowanie jedna z najpopularniejszych na świecie.
Wybór takich typów jak Halla, Byersa czy Grusona często wynika z mylnego przekonania, że wszystkie ciężkie, klasyczne kotwice dają najlepszą skuteczność. W rzeczywistości kotwica Halla czy Grusona to raczej tradycyjne konstrukcje, stosowane od wielu lat, ale nie należą do kategorii kotwic o zwiększonej sile trzymania. Ich siła trzymania jest generalnie uzależniona od własnej masy, przez co na nowoczesnych jednostkach, gdzie przestrzeń i masa mają duże znaczenie, nie są już tak popularne. Kotwica Byersa to przykład jeszcze innej konstrukcji, ale również nie zapewnia tej wydajności w stosunku do masy, którą daje np. Danforth. Moim zdaniem dużo osób myli pojęcia: ciężka kotwica nie zawsze znaczy skuteczniejsza – liczy się głównie sposób, w jaki zagłębia się w dno i jak rozkłada siły. Branżowe normy, zarówno polskie, jak i międzynarodowe (np. normy IACS czy ISO), jasno wskazują Danforth jako przykład kotwicy HHP. W praktyce na piaszczystych, mulistych dnach, gdzie typowe kotwice klasyczne po prostu się ślizgają lub zapadają nierówno, Danforth potrafi naprawdę "złapać" dno i trzymać nawet przy silnych szkwałach. To, że kotwica Halla była przez lata standardem na dużych statkach, nie oznacza, że odpowiada nowoczesnym wymaganiom – jej konstrukcja jest zoptymalizowana pod inne parametry. W branży często spotykam się z tym, że ludzie wybierają kotwicę po wyglądzie lub masie, a nie zwracają uwagi na jej typ i przeznaczenie. Warto więc wiedzieć, że tylko niektóre konstrukcje, takie jak Danforth, mają rzeczywiście potwierdzoną, zwiększoną siłę trzymania w stosunku do swojej masy i dlatego są rekomendowane tam, gdzie liczy się bezpieczeństwo i efektywność.