Trzeba przyznać, że dobrze wiedzieć, jak to działa w praktyce. Kodeks zarządzania bezpieczeństwem statku, czyli ISM Code (International Safety Management Code), to taki międzynarodowy standard dotyczący zarządzania bezpieczeństwem i ochroną środowiska na statkach handlowych. To właśnie statki handlowe o pojemności brutto powyżej 500 ton, które odbywają podróże międzynarodowe, muszą być zgodne z tym kodeksem. Tak wynika z załącznika do konwencji SOLAS (Safety of Life at Sea), która wyznacza te granice. Wszystko po to, by unikać wypadków na morzu, zanieczyszczenia środowiska i generalnie podnieść poziom bezpieczeństwa. Przykładowo, duże kontenerowce, masowce czy tankowce – one właśnie muszą wdrażać systemy zarządzania bezpieczeństwem zgodnie z ISM Code, prowadzić regularne audyty, szkolić załogę w zakresie działań awaryjnych i stale monitorować ryzyko. Co ciekawe, małe statki, niektóre jednostki specjalistyczne czy nawet statki żeglugi krajowej nie podlegają tym samym wymaganiom. Z mojego doświadczenia wynika, że wdrożenie ISM naprawdę zmienia sposób pracy na statku – jest więcej procedur, ale też lepsza kontrola nad zagrożeniami. Ogólnie, to bardzo ważny element współczesnej żeglugi i coś, co w branży po prostu trzeba ogarniać.
Wiele osób myli się, zakładając, że kodeks zarządzania bezpieczeństwem statku, czyli ISM Code, obejmuje wszystkie możliwe jednostki pływające, łącznie z okrętami marynarki wojennej, statkami rządowymi czy nawet jachtami turystycznymi. Tymczasem sprawa wygląda zupełnie inaczej. Przepisy międzynarodowe, a dokładniej konwencja SOLAS wraz z załącznikami, jasno precyzują, że kodeks ISM stosuje się głównie do statków handlowych o pojemności brutto powyżej 500 ton, które wykonują podróże międzynarodowe. Statki wojskowe oraz jednostki rządowe są z tego obowiązku wyłączone – wynika to z ich specjalnego statusu i innych priorytetów operacyjnych. Statki rybackie, nawet te większe, nie są objęte ISM Code, bo mają swoje odrębne przepisy związane z bezpieczeństwem. Jachty turystyczne natomiast w ogóle nie muszą spełniać tych wymagań, niezależnie od pojemności, chyba że są eksploatowane komercyjnie i spełniają dodatkowe warunki. Dużym błędem jest zakładanie, że każdy statek pływający po morzu musi wdrażać te same procedury bezpieczeństwa, co ogromny kontenerowiec – realia są o wiele bardziej złożone. Moim zdaniem, najczęściej wynika to z braku świadomości, jak bardzo specyficzne są regulacje w żegludze morskiej. W praktyce, obowiązki związane z ISM to spora odpowiedzialność i koszty, dlatego przypisano je tylko do jednostek o największym wpływie na bezpieczeństwo i środowisko. Warto rozumieć te różnice, bo mają one wpływ na codzienną pracę zarówno na statkach handlowych, jak i w sektorze administracji morskiej.