Pozycja obserwowana statku wykreślona z dwóch kątów poziomych to jedna z najbardziej praktycznych metod nawigacyjnych stosowanych podczas żeglugi przybrzeżnej. Takie rozwiązanie jest szczególnie przydatne, gdy nie mamy możliwości albo czasu na wykonanie trzech niezależnych namiarów, a jednocześnie zależy nam na precyzyjnej lokalizacji swojej pozycji względem charakterystycznych obiektów na brzegu. Sposób ten polega na jednoczesnym zmierzeniu kątów poziomych pomiędzy trzema punktami terenowymi (np. latarniami, wieżami), przy czym wszystkie pomiary dokonuje się z jednego miejsca nawigacyjnego na statku. Na rysunku wyraźnie widać kąty α i β, które są właśnie kątami poziomymi zawartymi między trzema punktami. To pozwala, poprzez konstrukcję geometryczną na mapie, jednoznacznie wyznaczyć pozycję statku w miejscu przecięcia się odpowiednich okręgów lub linii. Moim zdaniem ta metoda jest bardzo elegancka, bo nie wymaga skomplikowanego sprzętu – wystarczy dobry kompas i mapa. Stosując ten sposób zgodnie z dobrą praktyką morską, ograniczamy ryzyko błędów systematycznych i losowych, które bywają problemem przy tradycyjnych namiarach. Warto też pamiętać, że ta technika jest rekomendowana w podręcznikach nawigacji takich jak „Nawigacja morska” Piskozuba i często pojawia się na egzaminach państwowych.
W nawigacji bardzo często pojawia się pokusa, by każde zagadnienie rozwiązywać za pomocą tych samych, pozornie znanych metod. Jednak każda z możliwości podanych w pytaniu odwołuje się do różnych technik wyznaczania pozycji obserwowanej, które mają swoje zastosowanie, ale nie w tym konkretnym przypadku. Wyznaczanie pozycji z trzech namiarów polega na wykonaniu kolejnych kierunków do trzech różnych obiektów i naniesieniu ich na mapę – wówczas przecięcie tych linii wskazuje nasze położenie. Metoda ta jest bardzo popularna, ale wymaga precyzyjnych namiarów i nie zawsze jest praktyczna, szczególnie przy ruchomym statku lub przy braku widocznych punktów odniesienia. Z kolei określanie pozycji z trzech odległości jest dużo rzadsze – wymaga radiolatarni lub innych narzędzi pozwalających zmierzyć dystans do trzech różnych punktów, co na morzu bywa trudne i rzadko wykorzystywane z uwagi na brak dostępnych urządzeń. Jeśli chodzi o dwa kąty pionowe, taka metoda w praktyce znajduje zastosowanie raczej w astronomii lub przy określaniu wysokości punktów nad horyzontem, a nie w typowej żegludze przybrzeżnej. W nawigacji morskiej dużo większe znaczenie mają kąty poziome, bo one pozwalają na jednoznaczne określenie pozycji względem obiektów terenowych. Często spotykanym błędem jest mylenie kąta poziomego z namiarami – oba dotyczą kierunków, ale operuje się nimi inaczej i uzyskuje inne rezultaty. Moim zdaniem warto zawsze krytycznie podchodzić do wyboru metody i pamiętać, że dobra praktyka morska opiera się nie tylko na znajomości teorii, ale też na umiejętnym rozróżnianiu narzędzi w zależności od sytuacji i dostępnych środków. Właśnie dlatego poprawna odpowiedź odnosi się do dwóch kątów poziomych, bo tylko ta technika odpowiada przedstawionemu rysunkowi i opisanemu problemowi.