Kabestany kotwiczne to właśnie specjalistyczne urządzenia służące do obsługi łańcuchów kotwicznych na statkach – szczególnie wtedy, gdy montowane są w układzie poziomym. Najczęściej spotyka się je na pokładach statków morskich i śródlądowych, gdzie odpowiadają za precyzyjne wybieranie i luzowanie łańcucha kotwicznego. Moim zdaniem ich konstrukcja jest bardzo przemyślana, bo pozwala na sprawną kontrolę nad całym procesem opuszczania i podnoszenia kotwicy, a jednocześnie ogranicza zużycie i ryzyko zakleszczenia łańcucha. Kabestany kotwiczne mają zwykle bęben z wyżłobieniami (tzw. gniazdami), które idealnie dopasowują się do ogniw łańcucha, co przekłada się na bezpieczeństwo i niezawodność działania. Praktycznie rzecz biorąc, każdy marynarz na większym statku wie, że obsługa kabestanu wymaga pewnej wprawy, ale po opanowaniu zasad można bardzo efektywnie sterować łańcuchem kotwicznym. Na wielu nowoczesnych jednostkach stosuje się kabestany elektryczne lub hydrauliczne, co znacznie ułatwia pracę, ale nadal podstawowe reguły obsługi i zachowania bezpieczeństwa są takie same jak dawniej. Warto pamiętać, że standardy branżowe (np. wytyczne IMO) zawsze zalecają dokładną kontrolę i regularną konserwację tego urządzenia, bo od sprawności kabestanu często zależy bezpieczeństwo całego statku podczas kotwiczenia. Szczerze mówiąc, bez kabestanu kotwicznego nie wyobrażam sobie skutecznej i bezpiecznej pracy z łańcuchem kotwicznym.
Moim zdaniem sporo osób potrafi się pogubić w nazewnictwie urządzeń pokładowych – szczególnie jeśli chodzi o obsługę kotwic. Bom kotwiczny to w praktyce zupełnie coś innego, bo oznacza specjalne ramię (rodzaj żurawia) służące do podtrzymywania i prowadzenia liny lub łańcucha podczas wyciągania kotwicy, a nie sam mechanizm wciągający. To raczej element pomocniczy i nie pełni funkcji napędu. Z kolei windy kotwiczne, choć brzmią bardzo podobnie, to w praktyce oznaczają pionowe urządzenia wciągające – najczęściej z bębnem ustawionym w osi pionowej względem pokładu. Używa się ich raczej na mniejszych jednostkach, głównie tam, gdzie nie ma miejsca na poziome rozwiązania lub ze względu na specyfikę budowy statku. Podnośnik kotwiczny z kolei to nazwa spotykana raczej w języku potocznym, ale nie występuje w oficjalnej terminologii morskiej czy śródlądowej, zwłaszcza w kontekście mechanizmów do obsługi łańcucha kotwicznego. Często spotykam się z tym, że osoby bez praktyki mylą te pojęcia, bo wydają się podobne na pierwszy rzut oka – tymczasem w profesjonalnej obsłudze pokładu każdy z tych mechanizmów ma inne przeznaczenie, budowę i sposób działania. Kierując się dobrymi praktykami branżowymi i zaleceniami np. Polskiego Rejestru Statków czy wytycznymi IMO, zawsze warto rozróżniać, kiedy mamy do czynienia z kabestanem kotwicznym (poziome urządzenie z dopasowanym bębnem na ogniwa łańcucha), a kiedy z windą czy bomem, które pełnią zupełnie inne role. Takie nieprecyzyjne używanie nazw może prowadzić do nieporozumień w pracy na statku, a nawet do błędów w eksploatacji sprzętu – a to, wbrew pozorom, jest bardzo poważna sprawa z punktu widzenia bezpieczeństwa żeglugi.