Ten sygnał świetlny, zapisany w alfabecie Morse’a jako trzy krótkie, trzy długie i znowu trzy krótkie, to klasyczny SOS. Moim zdaniem każdy, kto interesuje się żeglugą albo bezpieczeństwem na morzu, powinien znać ten sygnał na pamięć, bo to absolutna podstawa, jeśli chodzi o komunikację w sytuacjach awaryjnych. Międzynarodowy sygnał wezwania pomocy SOS został oficjalnie przyjęty już na początku XX wieku i od tamtej pory niezmiennie funkcjonuje w przepisach międzynarodowych, np. w konwencji SOLAS. Praktyczne zastosowanie to nie tylko sygnały radiowe, ale właśnie świetlne, dźwiękowe albo nawet ręcznie nadane – latarką, gwizdkiem, czymkolwiek, co pozwoli nadać tę charakterystyczną sekwencję. SOS nie jest skrótem od żadnych słów, to po prostu bardzo łatwy do rozpoznania i zapamiętania układ sygnałów w Morse’ie. W praktyce, gdy widzisz taki sygnał – na morzu, w górach czy nawet w sytuacji miejskiej – nie ma wątpliwości, że chodzi o wezwanie pomocy. To jest taka uniwersalna 'czerwona flaga', natychmiast uruchamiająca odpowiednie procedury ratownicze. Warto jeszcze dodać, że systemy bezpieczeństwa, zarówno automatyczne, jak i manualne, mają wbudowaną obsługę tego właśnie sygnału. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet osoby niezwiązane zawodowo z żeglugą często kojarzą ten sygnał właśnie z sytuacją zagrożenia życia, co pokazuje, jak uniwersalny i skuteczny jest to sposób komunikacji.
Wiele osób może pomylić sygnał świetlny przedstawiony w tym pytaniu z innymi komunikatami stosowanymi na morzu, zwłaszcza jeśli nie mają dużego doświadczenia z alfabetem Morse’a i procedurami bezpieczeństwa. Jednym z najczęstszych błędów jest utożsamianie tego sygnału z wezwaniem pilota na statek – rzeczywiście, istnieją określone sygnały świetlne i dźwiękowe używane do wzywania pilota, ale żaden z nich nie przybiera formy SOS w alfabecie Morse’a. Tak samo wezwanie lekarza na statek ma swoje specyficzne oznaczenia w międzynarodowym kodzie sygnałowym (np. odpowiednia flaga lub komunikaty radiowe), lecz nie używa się do tego sygnału SOS. Równie myląca może być odpowiedź sugerująca prośbę o nawiązanie łączności – owszem, są sygnały komunikujące potrzebę kontaktu, ale w praktyce zawsze mają one inną formę, np. CQ w Morse’ie dla ogólnego wywołania. SOS natomiast to powszechnie uznany, jednoznaczny sygnał skrajnej sytuacji, wymagającej natychmiastowej akcji ratunkowej – i tylko tak należy go interpretować. Typowym błędem jest też przekonanie, że SOS to skrót od jakiejś frazy, np. „Save Our Souls”, podczas gdy faktycznie wybrano go ze względu na prostotę nadawania i rozpoznawalność. Z perspektywy praktyka żeglugi czy ratownictwa, rozróżnienie tych sygnałów może być kwestią życia i śmierci, dlatego tak ważne jest, żeby nie mylić wezwania pomocy z innymi komunikatami. Dobrym nawykiem jest regularne przypominanie sobie podstawowych sygnałów bezpieczeństwa i zasad komunikacji, żeby w stresującej sytuacji nie popełnić kosztownej pomyłki.