To oznaczenie, które widzisz, czyli biało-czerwone paski z symbolem płomienia, jest typowym znakiem zgodnym z międzynarodową klasyfikacją towarów niebezpiecznych – konkretnie dla substancji stałych łatwopalnych (klasa 4.1 według przepisów IMDG Code i ADR). Z mojego doświadczenia wynika, że bardzo często ludzie mylą je z oznaczeniami dla cieczy łatwopalnych, które jednak mają zupełnie inny wzór (zwykle cała etykieta jest czerwona, bez pasków). W praktyce, takie substancje jak fosfor biały, siarka czy niektóre metale w stanie sproszkowanym właśnie tak się oznacza. W transporcie morskim i kolejowym obowiązuje rygorystyczna kontrola i właściwe znakowanie, żeby ograniczyć ryzyko pożaru – bo te materiały potrafią się zapalić nawet od niewielkiego tarcia czy iskrzenia. Branża TSL przywiązuje do tych oznaczeń ogromną wagę, bo niewłaściwe sklasyfikowanie ładunku może skończyć się tragedią. Kiedy widzisz taki znak, od razu wiadomo, że nie wolno pakować razem z materiałami, które mogą wywołać samozapłon. Moim zdaniem warto zapamiętać nie tylko sam symbol, ale też te praktyczne zasady segregacji i postępowania z ładunkiem. Wbrew pozorom, wypadki z udziałem substancji stałych łatwopalnych są dość częste właśnie przez nieuwagę w rozpoznawaniu oznaczeń.
Wiele osób myli oznaczenia niebezpiecznych ładunków, bo na pierwszy rzut oka symbole mogą wydawać się podobne, zwłaszcza jeśli chodzi o ogień. Jednak różnice są kluczowe. Na przykład, gazy palne (klasa 2.1 wg IMDG Code) mają inny symbol – to nie jest płomień na biało-czerwonych paskach, ale czarna butla z płomieniem na czerwonym tle. Substancje utleniające (klasa 5.1) natomiast oznaczane są żółtym tłem z płomieniem nad okręgiem, co ma sygnalizować zagrożenie związane z przyspieszaniem pożarów, nie z ich inicjacją. Ciecze łatwopalne (klasa 3) rozpoznasz po czerwonym tle i czarnym płomieniu, bez pasków – to oznaczenie dotyczy materiałów takich jak benzyna czy alkohol etylowy, które są w stanie ciekłym i wymagają innego podejścia podczas transportu, magazynowania oraz gaszenia. Typowym błędem jest sugerowanie się samym obrazem płomienia, bez analizy koloru tła i wzoru. W branży transportowej i magazynowej znajomość tych detali jest naprawdę ważna, bo złe rozpoznanie klasy skutkuje nieprawidłowym przechowywaniem czy ładowaniem materiałów – a to z kolei często prowadzi do wypadków. Ucząc się rozróżniania tych piktogramów, warto zawsze sprawdzać nie tylko symbol, ale też kształt, kolory i oznaczenia cyframi. Moim zdaniem, praktykujący logistycy czy technicy powinni wyrobić sobie nawyk sprawdzania tych szczegółów na każdym etapie obsługi ładunku, bo to podstawa bezpieczeństwa w pracy z towarami niebezpiecznymi.