Skrót „ED” na mapach nawigacyjnych to bardzo specyficzne oznaczenie, które informuje nawigatora, że istnienie danego obiektu, w tym przypadku wraku, jest wątpliwe. Takie oznaczenie jest niezwykle istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa żeglugi. Oznacza to po prostu, że informacja o wraku pochodzi z niepotwierdzonego źródła lub istnieją rozbieżności co do jego obecności w danym miejscu. Co ważne, ten symbol działa trochę jak ostrzeżenie – nie ignorujemy go, tylko planujemy trasę z większą ostrożnością, bo może się okazać, że wrak występuje albo go nie ma. Z mojego doświadczenia na morzu, nigdy nie warto zakładać, że skoro istnienie wraku jest niepewne, to można płynąć „na ślepo”. Lepiej trzymać się zasad dobrej praktyki morskiej i unikać takich rejonów, nawet jeśli na mapie pojawia się tylko „ED”. Warto też pamiętać, że standardy międzynarodowe, np. IHO czy wskazania IMO, jasno mówią o obowiązku dokładnej weryfikacji takich miejsc i odpowiednim informowaniu załogi. W praktyce na statkach często dyskutuje się nad takimi symbolami, bo potrafią budzić nieco niepewności, szczególnie wśród młodszych oficerów. Moim zdaniem, lepiej być przezornym i pamiętać o tym, co oznaczają te drobne skróty, bo one naprawdę pomagają nie tylko zdać egzamin, ale i uniknąć poważnych problemów w realnych sytuacjach nawigacyjnych.
Wskazanie skrótu „ED” jako głębokość wątpliwa, głębokość przybliżona czy pozycja przybliżona to bardzo częsty błąd u osób, które dopiero zaczynają przygodę z mapami nawigacyjnymi. Z jednej strony, faktycznie na mapach można znaleźć sporo skrótów dotyczących głębokości, na przykład „PA” (position approximate) lub „PD” (position doubtful), jednak „ED” ma zupełnie inne znaczenie. Tu nie chodzi o parametry liczbowo-geograficzne, ale o informację jakościową: czy w ogóle coś tam jest. Takie pomyłki biorą się często z nawyku kojarzenia każdej notacji przy wraku z czymś, co można zmierzyć – głębokość, pozycję itd. Tymczasem praktyka żeglarska i standardy IHO jednoznacznie wskazują, że „ED” (Existence Doubtful) to ostrzeżenie przed obiektem, którego istnienie nie jest potwierdzone. W rzeczywistości, jeśli ktoś błędnie zinterpretuje „ED” jako głębokość, może całkowicie zignorować potencjalne zagrożenie podwodne, co w ekstremalnych przypadkach prowadzi do poważnych incydentów nawigacyjnych. Często spotykałem się z opinią, że im więcej szczegółów przy symbolu, tym więcej wiadomo – ale akurat tu szczegółem jest wątpliwość co do istnienia. Takie niuanse są kluczowe podczas nauki i pracy na morzu. Moim zdaniem, najlepszą praktyką jest nie skupiać się wyłącznie na liczbach czy pozycji ale na całym kontekście symboliki mapy, bo właśnie wtedy można naprawdę dobrze zrozumieć, co czytamy i uniknąć typowych błędów myślowych związanych z nadinterpretacją skrótów na mapach morskich.