No i właśnie o to chodzi w nawigacji – rozumienie, jak liczyć odległości na podstawie szerokości geograficznej. Skoro statek płynął po południku od 01°30'S do 01°30'N, to przeszedł przez równik, a więc pokonał dystans obejmujący 1°30’ na południe i 1°30’ na północ – razem 3 stopnie. Wiemy, że 1 stopień szerokości geograficznej to dokładnie 60 mil morskich (jest to stała wartość, niezależna od położenia na kuli ziemskiej, bo mierzona jest wzdłuż południka). Zatem 3° x 60 mil morskich daje nam 180 mil. To taka klasyka na egzaminach z nawigacji – zawsze sprawdzają, czy ktoś rozumie te podstawy. W praktyce, jak statek przekracza równik, to na mapie trzeba odpowiednio przeliczyć drogę, szczególnie przy planowaniu kursu na dalekich trasach. Według Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO) oraz podręczników nawigacyjnych, właśnie w ten sposób wyznacza się odległości między szerokościami. Moim zdaniem, dobrze to zapamiętać, bo potem łatwiej rozwiązuje się bardziej złożone zadania – na przykład, gdy dochodzą jeszcze zmiany długości geograficznej lub konieczność uwzględnienia dryfu. Dobrą praktyką jest zawsze sprawdzać na mapie, czy faktycznie przesuwamy się po południku, bo tylko wtedy ten wzór działa. Czasem ktoś próbuje liczyć odległości na innych liniach, ale tam wchodzi już rachunek trygonometryczny i inne przeliczniki – a tu jest prosto i skutecznie.
W tym pytaniu pojawia się klasyczny błąd, który często zdarza się osobom zaczynającym naukę nawigacji morskiej – mylenie stopni szerokości geograficznej z wartością dystansu w milach morskich, albo zbyt pochopne zaokrąglanie lub niedoszacowanie drogi. Trzeba pamiętać, że 1 stopień szerokości geograficznej (bez względu na położenie na kuli ziemskiej) odpowiada zawsze 60 milom morskim, pod warunkiem, że przemieszczamy się dokładnie po południku. Jeśli statek przechodzi od 01°30’S do 01°30’N, to przebywa łącznie 3 stopnie, bo sumujemy oba odcinki – od południa do równika (1,5°) i od równika do północy (1,5°). Typowym błędem jest nieuwzględnienie przejścia przez równik i policzenie tylko jednego odcinka albo wybranie zbyt małej wartości (na przykład 90 czy 120 mil), co wynika najczęściej z niedokładnego czytania pytania lub braku wyczucia skali geograficznej mapy. Sporadycznie ktoś bierze pod uwagę długość geograficzną zamiast szerokości – co wprowadza dodatkowy błąd, bo długość geograficzna nie odpowiada bezpośrednio jednej wartości mil, tylko zależy od szerokości geograficznej. W praktyce, gdy planuje się trasę na mapie, zawsze warto wyznaczać dystans właśnie wzdłuż południka, bo wtedy jest on precyzyjnie określony i nie wymaga dodatkowych przeliczeń – taka zasada obowiązuje podczas egzaminów na stopnie żeglarskie i w codziennej pracy na mostku. Z mojego doświadczenia, większość pomyłek na tym etapie wynika po prostu z pośpiechu albo niepewności w czytaniu opisu – dobrze zapamiętać, że „jeden stopień to sześćdziesiąt mil” i zawsze sumować wszystkie odcinki, nawet jeśli przebiegają przez równik. To drobiazg, ale ma duże znaczenie w praktyce, szczególnie przy dłuższych przelotach.