System COSPAS-SARSAT to naprawdę ważny element globalnego systemu bezpieczeństwa na morzu, w lotnictwie czy nawet podczas wędrówek po lądzie. Jego głównym zadaniem jest właśnie satelitarna lokalizacja radiopław awaryjnych (EPIRB dla statków, ELT dla samolotów, PLB dla osób). Dzięki niemu, gdy ktoś znajdzie się w sytuacji zagrożenia życia i aktywuje radiopławę, sygnał natychmiast trafia do sieci satelitów, a potem do odpowiednich służb ratowniczych na całym świecie. Moim zdaniem to genialne rozwiązanie, bo znacznie skraca czas reakcji i zdecydowanie zwiększa szanse na uratowanie ludzi. W praktyce często zdarzało się, że to właśnie dzięki COSPAS-SARSAT odnaleziono rozbitków na oceanie albo zaginionych lotników. System działa od lat 80. XX wieku i jest ciągle udoskonalany – obecnie wykorzystuje satelity na niskiej orbicie (LEOSAR), na orbicie geostacjonarnej (GEOSAR), a także system satelitów na orbicie średniej (MEOSAR), co pozwala na praktycznie globalne pokrycie i szybkie wykrywanie sygnałów. Dobre praktyki pokazują, że regularne testowanie i właściwa rejestracja radiopław zwiększa skuteczność systemu – to niby oczywiste, ale często pomijane. COSPAS-SARSAT nie służy do zwykłej komunikacji, lecz do alarmowania i lokalizacji w sytuacjach awaryjnych, co czyni go jednym z kluczowych narzędzi w międzynarodowych procedurach SAR (Search and Rescue).
Wiele osób myli system COSPAS-SARSAT z innymi usługami satelitarnymi i to jest całkiem zrozumiałe, bo nazwy i skróty bywają mylące. Jednak to nie jest system do codziennej łączności satelitarnej między statkami – tym zajmują się zupełnie inne technologie, najczęściej systemy Inmarsat czy Iridium, które służą do rozmów, przesyłania danych czy nawet faksów. Natomiast COSPAS-SARSAT nie jest przeznaczony do stałego nadzoru ruchu statków; za monitorowanie pozycji i ruchów floty na świecie odpowiadają systemy AIS (Automatic Identification System), ewentualnie LRIT (Long Range Identification and Tracking), które naprawdę działają zupełnie inaczej. Jeśli chodzi o przekazywanie Morskich Informacji Bezpieczeństwa (MSI), to tutaj dominują systemy NAVTEX oraz usługi SafetyNET w ramach systemu GMDSS, a nie COSPAS-SARSAT. Mam wrażenie, że częsty błąd wynika z utożsamiania wszystkich usług satelitarnych z jednym systemem, ale branża morska i lotnicza bardzo wyraźnie je rozdziela. COSPAS-SARSAT to system wyłącznie alarmowy – nie daje możliwości komunikacji głosowej, tekstowej, ani nie przekazuje bieżących informacji nawigacyjnych. Współczesne dobre praktyki pokazują, że specjalizacja takich systemów ma kluczowe znaczenie dla efektywności służb ratowniczych i bezpieczeństwa ludzi. Sygnał z radiopławy trafia do dedykowanej infrastruktury satelitarnej, która jest skonfigurowana wyłącznie pod kątem poszukiwań i ratownictwa (SAR). Dlatego nie można mylić tych funkcji z codzienną komunikacją czy monitorowaniem statków, bo w praktyce to zupełnie inne narzędzia, wymagające innego sprzętu i innych procedur operacyjnych. Warto o tym pamiętać, żeby nie mieć potem złudnych oczekiwań wobec dostępnych środków bezpieczeństwa na morzu czy w powietrzu.