Metoda sektorowa to zdecydowanie najskuteczniejszy wzorzec poszukiwań wykorzystywany przez pojedynczy statek, zwłaszcza gdy trzeba działać szybko i precyzyjnie, czyli np. w sytuacji wypadku „człowiek za burtą”. Ten wzorzec polega na przeszukiwaniu obszaru wokół przypuszczalnego miejsca zdarzenia w postaci sektorów, zwykle w kształcie koła podzielonego na równe części. Statek zaczyna od środka i płynie promieniście na zewnątrz, co pozwala na dokładne sprawdzenie każdego „kawałka” terenu. Z mojego doświadczenia wynika, że taka metoda jest bardzo efektywna przy ograniczonej załodze – nie potrzebujesz wsparcia innych jednostek, a i tak masz pewność, że żaden fragment nie zostanie pominięty. Tego typu technika jest zalecana m.in. przez Międzynarodową Organizację Morską (IMO) oraz figuruje w podręcznikach SAR (Search and Rescue). W praktyce nawigacyjnej, kiedy liczy się każda minuta, sektorówka po prostu się sprawdza – szczególnie gdy nie wiadomo, w którą stronę dryfował człowiek w wodzie. Ważne też, że ten wzorzec minimalizuje ryzyko przeoczenia poszkodowanego, co jest kluczowe w tak krytycznych okolicznościach. No i taka metoda pozwala załodze utrzymać koncentrację, bo jasno określa kolejne etapy przeszukiwania. W sumie, moim zdaniem, bez znajomości sektorówki żaden praktyk SAR się nie obejdzie.
Bardzo łatwo pomylić wzorce poszukiwań, bo na pierwszy rzut oka wszystkie wydają się przeznaczone do podobnych zadań, ale ich zastosowanie jest zupełnie inne. Wzorzec skoordynowany polega na współpracy kilku jednostek, które wspólnie realizują zadanie, najczęściej na dużych akwenach. Chodzi tu o precyzyjne podziałanie obszaru i minimalizowanie nakładania się tras – takie rozwiązanie jest świetne przy akcjach szeroko zakrojonych, na przykład gdy szukamy większego wraku albo kilku ofiar, ale totalnie nie sprawdza się, jeśli mamy tylko jeden statek i na przykład pilną akcję ratunkową po człowieku za burtą. Z kolei kursy równoległe to klasyczny wzorzec szerokopasmowy, gdzie jednostka lub jednostki przemieszczają się równolegle, przeczesując szeroki pas terenu. To rozwiązanie wybiera się, gdy trzeba przeszukać bardzo duży obszar i nie znamy nawet przybliżonego położenia obiektu – moim zdaniem, w przypadku nagłych sytuacji jest to zbyt mało precyzyjne. Poszukiwanie konturowe (czyli przeszukiwanie wzdłuż granic lub brzegu) stosuje się głównie, kiedy istnieją przesłanki, że coś mogło dryfować lub zalegać niedaleko linii brzegowej. Błąd polega na tym, że w sytuacji nagłej, wymagającej szybkiej reakcji i bardzo dokładnego sprawdzenia małego obszaru, tylko sektorowy wzorzec daje największe szanse powodzenia. Często spotykam się z przekonaniem, że inne metody „też mogą się nadać”, ale praktyka i standardy SAR jasno wskazują, że to sektorówka jest podstawą przy pojedynczej jednostce i ograniczonym czasie. Warto to sobie dobrze przyswoić, bo na morzu nie ma miejsca na eksperymenty, a dobre rozpoznanie wzorców to podstawa skutecznej akcji ratunkowej.