Odpowiedź „Materials Hazardous in Bulk – ładunków ryzykownych” jest prawidłowa, bo węgiel rzeczywiście zalicza się do tej kategorii ze względu na specyficzne zagrożenia związane z procesami termicznymi podczas transportu, zwłaszcza na statkach. W praktyce, kiedy przewozimy węgiel w dużych ilościach, dochodzi do procesów takich jak samozapłon, uwalnianie gazów, nagrzewanie się ładunku czy nawet powstawanie wybuchowych atmosfer. Z mojego doświadczenia, przewoźnicy i armatorzy bardzo pilnują, żeby przy załadunku węgli dbać o wentylację i monitorować temperaturę, bo zaniedbanie tych procedur już niejednokrotnie skończyło się poważnymi wypadkami. Według Międzynarodowego Kodeksu Ładunków Masowych (IMSBC Code), węgiel jest opisany jako ładunek, który może być niebezpieczny w transporcie masowym i wymaga odpowiednich środków ostrożności. Moim zdaniem to jest bardzo dobry przykład na to, jak teoria łączy się z praktyką – samo przewożenie węgla nie jest może niebezpieczne „chemicznie”, ale właśnie przez te procesy termiczne trzeba zaliczyć go do materiałów niebezpiecznych przewożonych masowo. W branży morskiej oraz kolejowej obowiązują specjalne procedury monitorowania temperatury, stosowania detektorów gazów i utrzymywania odpowiedniej wentylacji. Dobrą praktyką jest również dokładne pouczenie załogi o zagrożeniach związanych z takim ładunkiem, bo to się naprawdę przydaje w realnych sytuacjach kryzysowych.
Pojęcie węgla jako ładunku często prowadzi do nieporozumień, szczególnie jeśli chodzi o jego klasyfikację pod względem bezpieczeństwa podczas transportu. Sporo osób błędnie uważa, że węgiel powinien być umieszczany w grupie niebezpiecznych chemikaliów (BCH) lub ładunków IMDG, bo kojarzy się z zagrożeniami takimi jak wybuch czy zapłon. Jednak to jest pewne uproszczenie, ponieważ BCH oraz IMDG odnoszą się głównie do ładunków stwarzających zagrożenie ze względu na ich właściwości chemiczne, takie jak toksyczność, reaktywność czy żrącość. Węgiel sam w sobie nie jest niebezpieczny pod względem typowej reakcji chemicznej, dopóki nie zachodzą dodatkowe procesy podczas transportu – tutaj głównym problemem są procesy termiczne, czyli nagrzewanie się ładunku, możliwość samozapłonu oraz wydzielanie się gazów takich jak tlenek węgla. Mylenie węgla z ładunkami przewożonymi w ograniczonych ilościach (Limited Quantity) to kolejny częsty błąd. W rzeczywistości węgiel praktycznie nigdy nie jest przewożony jako LQ, bo to dotyczy raczej małych opakowań, a węgiel ładuje się najczęściej luzem w ogromnych ilościach, zwłaszcza na statkach lub w wagonach. Z mojego punktu widzenia, źródłem takich pomyłek jest brak rozróżnienia pomiędzy zagrożeniami chemicznymi a fizycznymi procesami zachodzącymi w masie ładunku. Standardy branżowe, takie jak IMSBC Code, wyraźnie klasyfikują węgiel jako „Materials Hazardous in Bulk”, ponieważ przy przewozie luzem mogą zachodzić procesy powodujące ryzyko dla ludzi i środowiska. Zwracam uwagę, że opieranie się wyłącznie na ogólnych skojarzeniach z chemią lub ograniczoną ilością nie prowadzi do właściwej oceny ryzyka – zawsze warto dokładnie sprawdzić zasady przewozu danej substancji w odpowiednich regulacjach.