Odpowiedź 8 godzin jest prawidłowa, bo właśnie tyle czasu maksymalnie możesz zostawić między przygotowaniem powierzchni podeszw gumowych przez drapanie, a faktycznym nanoszeniem kleju. To bardzo ważne, bo gumowa powierzchnia po zmatowieniu staje się bardziej aktywna chemicznie, ale z czasem ta aktywność spada – zaczyna się ponowne utlenianie i osadzanie kurzu. W praktyce, jeśli ktoś przetrzyma zbyt długo z podklejeniem, to wydajność klejenia spada i po prostu but się może później rozkleić. Branżowe normy i instrukcje producentów klejów, np. popularnych w Polsce marek do napraw obuwia, jasno wskazują, że 8 godzin to taka granica, której nie powinno się przekraczać. Niekiedy w praktyce warsztatowej majsterzy skracają ten czas, żeby mieć pewność, że buty złapią się naprawdę solidnie, ale jeśli chodzi o maksimum – to właśnie te 8 godzin jest wpisane w dobre podręczniki naprawy obuwia i wytyczne BHP. Moim zdaniem, warto pilnować tego czasu, bo drobna zwłoka potrafi skutkować reklamacją – a tego przecież nikt nie lubi. Warto też zwrócić uwagę, że niektóre kleje czy nowoczesne technologie pozwalają na krótsze czasy, ale jeśli chodzi o klasyczne rozwiązania, to właśnie 8 godzin jest standardem. Lepiej nie ryzykować, szczególnie jak zależy nam na trwałości usługi i zadowoleniu klienta.
Wiele osób sądzi, że powierzchnie gumowe po przygotowaniu przez drapanie należy pokryć klejem jak najszybciej, najlepiej w ciągu kilku godzin. Pojawiają się różne liczby – niektórzy upierają się przy pięciu, sześciu czy siedmiu godzinach. Może się wydawać, że im szybciej, tym lepiej, bo powierzchnia jest świeża i dobrze aktywna. Jednak prawda jest taka, że normy branżowe i instrukcje naprawy obuwia określają maksymalny dopuszczalny czas na 8 godzin. To nie jest przypadkowa liczba – tyle zazwyczaj utrzymuje się odpowiednia aktywność powierzchni po zmatowieniu, przy zachowaniu typowych warunków warsztatowych. Jeśli ktoś przyjmie, że trzeba zmieścić się w 5 czy 6 godzinach, to oczywiście nie zrobi krzywdy butom, ale w praktyce tylko sobie utrudni pracę – będzie mniej elastyczny organizacyjnie, a w większych zakładach naprawczych może to prowadzić do niepotrzebnego stresu i presji czasu. Z kolei założenie, że siedem godzin to maksymalny czas, to typowy błąd wynikający z zaokrąglania liczb pod wpływem zasłyszanych opinii lub nieprecyzyjnie zapamiętanych instrukcji, co w tej branży zdarza się nagminnie. Moim zdaniem, warto znać tę granicę 8 godzin, bo to pozwala wychwycić, kiedy rzeczywiście jeszcze możemy bezpiecznie kleić, a kiedy powierzchnię trzeba będzie ponownie przygotować. Oczywiście, im bliżej tej granicy, tym większe ryzyko, że coś pójdzie nie tak, bo warunki otoczenia (wilgotność, kurz, temperatura) też mają wpływ, ale nie zmienia to faktu, że 8 godzin to standard przyjęty w podręcznikach i stosowany przez większość doświadczonych fachowców. Zbyt krótkie czasy, sugerowane w niepoprawnych odpowiedziach, są po prostu przesadą i trochę mijają się z rzeczywistością codziennej pracy w serwisie obuwia.