To jest właśnie szew przeginany. Z mojego doświadczenia wynika, że to jedno z najczęściej wykorzystywanych połączeń w cholewkarstwie, szczególnie przy wykańczaniu połączenia wierzchu z podszewką. Główna zaleta tej techniki polega na uzyskaniu czystej, estetycznej krawędzi oraz dodatkowym wzmocnieniu miejsca zszycia. Najpierw oba elementy – wierzch i podszewkę – zszywa się stronami prawymi do siebie, następnie całość odwraca się na właściwą stronę i wykonuje się drugi, tzw. szew przeginany, który stabilizuje krawędź i zabezpiecza ją przed odwijaniem się. Branżowe standardy, szczególnie w produkcji wysokiej jakości obuwia, wyraźnie wskazują na tę metodę jako najtrwalszą i najbardziej elegancką. W praktyce daje to nie tylko trwałość, ale i wygodę noszenia, bo nie ma wyczuwalnych zgrubień od wewnątrz. Często stosuje się ją również przy szyciu galanterii skórzanej, gdzie zależy nam na mocnym, ale dyskretnym łączeniu. Dobrze wykonany szew przeginany znacząco podnosi jakość całego wyrobu, bo trudno o coś bardziej estetycznego i praktycznego w codziennym użytkowaniu. Zdecydowanie warto opanować tę technikę do perfekcji, bo spotka się ją właściwie w każdym zakładzie obuwniczym.
Wiele osób myli pojęcia związane z łączeniem warstw cholewki, zwłaszcza gdy chodzi o metody wykończenia krawędzi. Szew naszywany, choć bywa praktyczny, polega po prostu na przyszyciu jednej warstwy na drugą od prawej strony – to raczej metoda do aplikacji albo ozdobnych przeszyć, a nie łączenia wierzchu z podszewką, gdzie zależy nam na czystym wykończeniu i braku widocznych szwów od spodu. Z kolei szew obszywany jest często mylony z przeginanym, bo oba dają wrażenie estetycznej krawędzi, ale obszywanie dotyczy najczęściej wykańczania brzegów lamówką lub tasiemką i nie stosuje się go tam, gdzie trzeba połączyć pełne warstwy materiału. Szew lamówkowy natomiast to już typowe wykończenie brzegów – polega na owinięciu i przeszyciu krawędzi materiału lamówką, co daje ładny efekt, ale nie nadaje się do złożenia dwóch pełnych elementów stronami prawymi do siebie. W praktyce, stosowanie niewłaściwej metody może prowadzić do niewygodnych zgrubień, nieestetycznego wyglądu lub nawet rozchodzenia się krawędzi podczas użytkowania wyrobu. Moim zdaniem najczęstszy błąd polega na nieodróżnianiu technik typowo wykończeniowych od tych właściwych do trwałego i estetycznego łączenia warstw. Standardy branżowe i podręczniki obuwnicze jednoznacznie wskazują szew przeginany jako preferowaną technikę, a stosowanie innych rozwiązań w tym miejscu to po prostu pomyłka zarówno pod kątem jakości, jak i trwałości. Dobrze jest więc rozumieć różnice i nie wrzucać wszystkich szwów do jednego worka – to ważne, jeśli chce się wykonywać pracę naprawdę na poziomie.