Optymalna zawartość wody przy nawilżaniu cholewek skórzanych faktycznie nie powinna przekraczać 25%. To taki branżowy standard, który pozwala zachować równowagę pomiędzy elastycznością skóry a jej wytrzymałością podczas formowania i montażu. Skóra, która jest zbyt mokra – powyżej tej wartości – może tracić swoje właściwości mechaniczne, rozciągać się zbyt łatwo, a nawet deformować podczas dalszej obróbki. Z kolei przy zawartości wody do 25% uzyskujemy najlepsze rezultaty: cholewka jest plastyczna, dobrze przyjmuje kształt, ale nie puchnie czy nie rozłazi się na szwach. Tak naprawdę w wielu podręcznikach obuwniczych czy podczas szkoleń mówi się, że 20-25% to taki bezpieczny zakres, a przekroczenie górnej granicy prowadzi już do wad jakościowych. W praktyce, kiedy pracowałem na produkcji, czasem zdarzało się, że ktoś „przesadził” z wodą – efekty były opłakane: powierzchnia skóry stawała się matowa, a gotowe cholewki traciły fason. Dlatego kontrola wilgotności to podstawa – stosuje się specjalne higrometry i testy wagowe, żeby być pewnym, że nie przekraczamy tych 25%. Warto też pamiętać, że różne gatunki skóry mogą trochę inaczej reagować, ale zasada jest podobna. Zachowanie tej granicy to nie tylko wytyczna technologiczna – to już taka żelazna reguła w zawodzie garbarza czy obuwnika.
W praktyce technologii obuwniczej często pojawia się przekonanie, że niższy poziom wilgotności, na przykład 10%, 15% czy nawet 20%, będzie bardziej „bezpieczny” dla skóry. Jednak takie podejście jest błędne, bo zaniedbuje specyfikę procesu formowania cholewek. Zbyt niski poziom wody, np. 10%, sprawia, że skóra staje się twarda, mało plastyczna i łatwo pęka podczas naciągania na kopyto. To typowy błąd – ktoś myśli, że mniej wilgoci to więcej bezpieczeństwa dla materiału, a tymczasem brakuje wtedy elastyczności potrzebnej do prawidłowego modelowania. Przy 15% jest trochę lepiej, ale wciąż wiele rodzajów skór, szczególnie tych grubszych, nie da się odpowiednio uformować – mogą się marszczyć, a naciągi bywają nierówne. Z kolei 20% wydaje się już wartością „bliską” prawidłowej, ale w rzeczywistości to wciąż dolna granica. W branżowych podręcznikach i podczas szkoleń praktycznych wielokrotnie podkreśla się, że optymalna wilgotność przy nawilżaniu cholewek wynosi właśnie do 25%. To zapewnia właściwy kompromis: skóra jest odpowiednio miękka, dobrze znosi rozciąganie, a jednocześnie nie traci swoich cech wytrzymałościowych. Często osoby uczące się zawodu popełniają ten błąd z ostrożności, bo boją się „przemoczenia”, ale jeśli nie osiągnie się tych 25%, efekty mogą być słabe: dużo odpadów, więcej reklamacji, nierówne cholewki. Warto ufać wieloletniej praktyce branży i stosować się do wyznaczonych standardów – wtedy proces jest najefektywniejszy, a produkt końcowy spełnia wymagania jakościowe.