Brak elastyczności produkcji to jedna z najbardziej charakterystycznych cech produkcji masowej. W praktyce oznacza to, że linie produkcyjne są bardzo mocno nastawione na wytwarzanie jednego rodzaju wyrobu w dużych ilościach. Zmiana asortymentu lub parametrów produktu jest trudna, czasochłonna i zwykle kosztowna – wymaga często przezbrojenia maszyn lub przemodelowania całych procesów. Moim zdaniem, właśnie dlatego produkcję masową spotyka się najczęściej w branżach takich jak motoryzacja, przemysł spożywczy albo produkcja elektroniki, gdzie przez dłuższy czas produkuje się niemal identyczne egzemplarze. Niewątpliwie, efektywność procesu i niskie koszty jednostkowe wynikają z powtarzalności i specjalizacji stanowisk, ale to też oznacza, że np. wprowadzenie nowego modelu silnika czy innego produktu wiąże się z dużym zamieszaniem na hali produkcyjnej. Z mojego doświadczenia wynika, że osoby pracujące w takich fabrykach często narzekają na monotonię, ale jednocześnie linie są dopracowane do perfekcji – wszystko chodzi jak w zegarku. W branży mówi się, że to trochę jak produkcja na „autopilocie” – szybko, tanio, ale praktycznie bez możliwości improwizacji czy dostosowania się do nagłych zmian rynku. Dlatego właśnie brak elastyczności jest tutaj kluczowy. W podręcznikach technicznych i na szkoleniach zawsze podkreśla się ten aspekt jako główną słabość, ale i zaletę produkcji masowej.
Wiele osób mylnie zakłada, że produkcja masowa wiąże się z niską produktywnością lub uniwersalnością stanowisk roboczych, ale w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie. Produkcja masowa bazuje na bardzo wysokim stopniu specjalizacji – zarówno jeśli chodzi o ludzi, jak i maszyny. To właśnie dzięki temu można uzyskać niezwykle wysoką wydajność, nieporównywalną np. z produkcją jednostkową czy małoseryjną. Każde stanowisko jest ściśle wyspecjalizowane, a pracownicy wykonują te same czynności setki czy tysiące razy na zmianie, co niestety prowadzi do monotonii, ale pozwala osiągnąć optymalizację kosztów i czasu. Jeśli chodzi o wyposażenie, to wbrew pozorom nie jest ono uniwersalne ani średnio wyspecjalizowane. Wręcz przeciwnie – maszyny i urządzenia są projektowane pod konkretny typ produktu, często nawet pod pojedynczy wariant. To sprawia, że linia produkcyjna nie nadaje się do szybkiego przełączenia na inny wyrób. Możliwość łatwego dostosowania się do zmian rynku czy indywidualnych zamówień praktycznie nie istnieje, co jest zupełnie sprzeczne z pojęciem elastyczności. Typowym źródłem tych błędnych przekonań jest mylenie produkcji masowej z produkcją seryjną lub elastyczną, gdzie rzeczywiście wykorzystywane są bardziej uniwersalne rozwiązania. Standardy branżowe, np. ISO 9001 czy wytyczne Lean Manufacturing, jasno wskazują, że produkcja masowa opiera się na powtarzalności, wysokim stopniu automatyzacji i minimalizacji zmienności, natomiast elastyczność ustępuje miejsca efektywności. W praktyce, firmy wdrażające produkcję masową bardzo rzadko mogą sobie pozwolić na szybkie zmiany asortymentu czy indywidualizowanie produktów – to jest po prostu nieopłacalne i niezgodne z ideą tego typu produkcji.