Prawidłowo, bo metoda polegająca na zginaniu próbki skóropodobnej w wodzie ze stroną warstwy kryjącej skierowaną do powierzchni wody służy właśnie do badania wytrzymałości na przemakanie. Chodzi o sprawdzenie, jak długo i w jakich warunkach tworzywo opiera się przenikaniu wody przez warstwy materiału. W praktyce to bardzo ważny test, bo w realnych zastosowaniach – na przykład w produkcji obuwia, tapicerki czy odzieży ochronnej – materiały skóropodobne często są narażone na kontakt z wilgocią i wodą. Jeśli zbyt szybko przemakają, cała konstrukcja traci swoje właściwości użytkowe i trwałość. Taki test jest też zgodny z powszechnie stosowanymi normami branżowymi, jak choćby PN-EN ISO 5403, gdzie dokładnie opisano metody badania odporności na przemakanie przez zgniatanie próbki w mokrych warunkach. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu producentów nie docenia tego badania, a potem pojawiają się reklamacje, bo materiał puszcza wodę na szwach albo przez mikropęknięcia. Dlatego dobrze jest znać takie testy i wiedzieć, co one nam naprawdę mówią o jakości skóropodobnych materiałów. Pozwala to lepiej dobrać surowce do konkretnego zastosowania, no i unikać kompromitujących wpadek przy odbiorze partii towaru.
Metoda zginania próbki skóropodobnej w wodzie często bywa mylona z testami na rozdzieranie, rozwarstwianie albo nawet przepuklenie, ale to zupełnie inne zagadnienia. Jeśli chodzi o rozdzieranie, to tutaj testuje się, ile siły potrzeba, żeby rozerwać materiał – zwykle stosuje się próbki w kształcie łezki albo paski z nacięciem, które ciągnie się aż do pęknięcia. Takie badania są szczególnie ważne przy sprawdzaniu wytrzymałości szwów czy miejsc narażonych na rozciąganie, ale nie mają nic wspólnego z kontaktem z wodą ani jej przenikaniem przez materiał. Przepuklenie natomiast oznacza odporność na działanie ciśnienia – materiał jest rozciągany przez napór cieczy lub powietrza aż do momentu pęknięcia, co bada się raczej w kontekście membran lub tkanin technicznych, a nie wyrobów skóropodobnych zanurzanych w wodzie. Jeśli chodzi o rozwarstwianie, to chodzi tu o oddzielanie się warstw materiału od siebie (np. odpadanie wierzchniej powłoki od podkładu), sprawdza się to raczej przez odrywanie niż przez zginanie w wodzie. Częstym błędem jest mylenie tego z przemakaniem, bo pęknięta powłoka rzeczywiście szybciej przepuszcza wodę, ale sama metoda badania jest zupełnie inna. W praktyce branżowej testy na przemakanie wykonuje się właśnie przez zginanie próbki w wodzie, bo im bardziej materiał jest zgniatany, tym szybciej woda przedostaje się przez jego strukturę – jest to świetny test symulujący warunki codziennego użytkowania, np. marsz w mokrych butach czy siedzenie na tapicerce podczas deszczu. Wydaje mi się, że zamieszanie wynika z podobieństwa nazw czy skojarzeń z mechanicznymi uszkodzeniami, ale warto rozróżniać testy na wytrzymałość mechaniczną od tych związanych z oddziaływaniem środowiskowym, jak kontakt z wodą. W branży dobre praktyki nakazują zawsze precyzyjnie dobierać metodę badań do oczekiwanego zastosowania danego materiału.