Wybrałeś prawidłową odpowiedź, bo nasiąkliwość nie ma większego znaczenia przy doborze tworzyw sztucznych wierzchnichowych do obuwia. W praktyce, tego typu materiały są prawie zawsze hydrofobowe – po prostu nie chłoną wody tak jak skóry naturalne. Moim zdaniem to spore ułatwienie, bo nie musisz się martwić o zawilgocenia czy pleśń, które są zmorą np. przy skórze naturalnej. Dobre praktyki branżowe kładą nacisk na takie cechy jak odporność na ścieranie, odpowiednia twardość czy minimalne odkształcenia, bo to one wpływają na trwałość i wygląd buta na co dzień. Standardy jakościowe, np. normy ISO dla materiałów obuwniczych, podkreślają właśnie znaczenie odporności na ścieranie i zachowania kształtu, bo przecież buty muszą wytrzymać wielogodzinne użytkowanie i nie mogą się zniekształcać. Z mojego doświadczenia wynika, że nasiąkliwość robi się istotna dopiero, gdy materiał jest przeznaczony na wyściółkę lub na elementy wewnętrzne, a nie na zewnętrzną warstwę. W przypadku wierzchów z tworzyw sztucznych, o nasiąkliwości praktycznie się nie mówi, bo to po prostu nie jest problem. Lepiej więc skupić się na ścieraniu, twardości i odkształceniach – to są rzeczy, które decydują, czy para butów wytrzyma sezon albo dwa, czy rozpadnie się po kilku tygodniach intensywnego używania.
Ocena właściwości tworzyw sztucznych stosowanych na wierzchy obuwia wymaga zrozumienia, jakie cechy faktycznie mają wpływ na wytrzymałość, komfort użytkowania i ogólne parametry eksploatacyjne gotowego produktu. Często zdarza się, że ktoś uznaje odporność na ścieranie, odpowiednią twardość czy niewielkie odkształcenia za mniej istotne, bo myśli, że wystarczy, aby materiał był ogólnie trwały albo miał przyjemny wygląd. To jednak pułapka! Odporność na ścieranie to absolutna podstawa – każdy but jest nieustannie narażony na ocieranie, zarówno podczas chodzenia, jak i w codziennym użytkowaniu. Brak tej odporności szybko prowadzi do uszkodzeń i utraty estetyki, więc właściwość ta jest kluczowa według wszelkich standardów, np. ISO 20871 czy PN-EN 12770. Odpowiednia twardość to kolejny must-have: zbyt miękki materiał nie trzyma kształtu, a zbyt twardy może powodować dyskomfort i pękanie, zwłaszcza w zagięciach cholewki. Natomiast niewielkie odkształcenia są ważne, by but nie tracił formy po kilkukrotnym założeniu – to jeden z podstawowych parametrów ocenianych podczas badań laboratoryjnych nowych materiałów. Z mojego punktu widzenia te trzy cechy są niezbędne, żeby buty z tworzyw sztucznych wytrzymały trudy codziennego użytkowania i nadal wyglądały dobrze. Nasiąkliwość natomiast, choć bardzo ważna przy skórach naturalnych, dla tworzyw syntetycznych na wierzchy butów jest praktycznie nieistotna – te materiały z definicji są hydrofobowe i nie chłoną wody. Myślenie, że nasiąkliwość ma znaczenie w tym zastosowaniu, jest typowym błędem wynikającym z przenoszenia doświadczeń ze skóry naturalnej na polimery, co w tym wypadku po prostu się nie sprawdza.