To jest właśnie sedno sprawy w przędzalnictwie – słaby skręt przędzy oznacza, że poszczególne włókna są ze sobą mniej ściśle związane, przez co cała przędza traci na gładkości i spójności. Moim zdaniem to jeden z ważniejszych aspektów w praktyce zakładów włókienniczych, bo od poziomu skrętu zależą cechy końcowe nitki, które potem przekładają się na wygląd i jakość całych wyrobów. Słaby skręt powoduje, że włókna mogą się łatwiej wysuwać z powierzchni, przez co nić jest bardziej 'kłaczasta', mniej uporządkowana, co widać gołym okiem – pojawia się taki charakterystyczny meszek. Z drugiej strony, mimo tej mniejszej gładkości, przędza nadal pozostaje ścisła, bo wciąż zachodzi pewien stopień sklejenia włókien. W praktyce, na przykład w produkcji przędz czesankowych czy bawełnianych, zbyt mały skręt obniża odporność na ścieranie, a tkanina z takiej przędzy szybciej się mechaci. Branżowe normy, takie jak PN-EN ISO 2060, jednoznacznie określają parametry skrętu, bo w przeciwnym razie efekty mogą być mocno nieprzewidywalne. Z mojego doświadczenia najlepsi technolodzy zawsze sprawdzają, jak stopień skrętu wpływa na dalsze procesy – nawet niewielkie różnice potrafią diametralnie zmienić charakterystykę przędzy. Ostatecznie, odpowiedni dobór skrętu to nie tylko teoria, ale i codzienna praktyka w kontroli jakości. Warto to zapamiętać.
W tej kwestii łatwo wpaść w pułapkę uproszczeń i błędnych skojarzeń dotyczących właściwości przędzy przy różnym stopniu skrętu. Często myśli się, że mniejszy skręt automatycznie poprawia gładkość, bo włókna mniej się 'skręcają' i nić wydaje się delikatniejsza. Jednak to właśnie mocny skręt powoduje, że włókna są mocniej dociskane do siebie, tworząc zwartą i gładką powierzchnię. Słabszy skręt sprawia natomiast, że włókna mają większą swobodę ruchu i zaczynają wystawać, przez co nić wydaje się mniej uporządkowana i bardziej kłaczasta. W niektórych odpowiedziach przewija się też przekonanie, że słabszy skręt może prowadzić do bardziej ścisłej przędzy – to nieporozumienie. Ścisłość, rozumiana jako zwartość i wytrzymałość przędzy, jest ściśle uzależniona od ilości skrętu – im go mniej, tym trudniej o stabilność struktury. Z kolei sugerowanie, że słabszy skręt zwiększa gładkość, przeczy nawet podstawom technologii włókienniczej, jak można przeczytać w podręcznikach do przedmiotów zawodowych takich jak technologia przędzenia. Typowym błędem myślowym w tej tematyce jest utożsamianie miękkości z gładkością – przędza słabiej skręcona faktycznie jest bardziej miękka i elastyczna, ale przez to też mniej gładka, bo pojedyncze włókna nie są przytrzymywane w rdzeniu przędzy. Praktyka produkcyjna pokazuje, że przędze z niskim skrętem szybciej się mechacą i tracą wytrzymałość podczas użytkowania, co nie jest cechą pożądaną w większości zastosowań tekstylnych. Przestrzeganie branżowych standardów, jak np. PN-EN ISO 2061, pozwala dobrać odpowiednią ilość skrętu, by uzyskać zarówno wymaganą gładkość, jak i ścisłość nici. Podsumowując, tylko przędza o niskim skręcie jest mniej gładka, ale dalej pozostaje ścisła na tyle, na ile pozwala zadany parametr technologiczny. Warto na to zwracać uwagę przy projektowaniu procesów produkcyjnych.