Właściwie, odporność skór na zginanie ściśle zależy od ich wilgotności, co jest potwierdzone zarówno przez praktyczne doświadczenia w garbarstwie, jak i wytyczne branżowe np. normy PN-EN dotyczące badań skór. Spadek zawartości wilgotności powoduje, że włókna kolagenowe w skórze stają się sztywne, mniej elastyczne i bardziej podatne na pękanie. To w zasadzie trochę jak z suchą gąbką – jak wyschnie, łamie się łatwiej niż ta wilgotna. Moim zdaniem w pracy praktyka często widać, że skóry przechowywane w nieodpowiednich warunkach (na przykład za suchym magazynie) tracą swoją sprężystość i są kiepskie do dalszego przerobu czy szycia. Branża zaleca utrzymywanie optymalnej wilgotności w magazynach i podczas procesów produkcyjnych, bo tylko wtedy skóra zachowuje swoje właściwości użytkowe. Dodatkowo, na etapie wykańczania skóry stosuje się specjalne natłuszczacze i środki higroskopijne, żeby zabezpieczyć materiał przed wysychaniem. Bez odpowiedniej wilgotności skóra szybciej się niszczy, traci odporność na ścieranie i jest zwyczajnie nieprzyjemna w dotyku – a przecież w galanterii czy tapicerstwie liczy się nie tylko trwałość, ale też komfort użytkowania.
Wielu osobom wydaje się, że to zawartość tłuszczu, ilość porów albo poziom garbnika związanego odgrywają główną rolę w odporności skóry na zginanie, natomiast to nie do końca tak działa. Owszem, tłuszcz wpływa na miękkość i elastyczność skóry, ale jego nadmiar czy niedobór nie decyduje tak bezpośrednio o odporności na zginanie jak wilgotność. Zbyt tłusta skóra może być nawet mniej odporna na uszkodzenia mechaniczne, bo tłuszcz nie zastąpi wody w utrzymaniu „żywości” i sprężystości włókien kolagenowych. Liczba porów wynika głównie z gatunku skóry i warunków jej pozyskania, ale ich gęstość nie wpływa w prosty sposób na elastyczność całości – pory decydują bardziej o przewiewności czy właściwościach estetycznych. Jeśli chodzi o garbnik, to faktycznie jego odpowiedni poziom jest kluczowy dla utrwalenia struktury skóry, jednak spadek ilości garbnika związanego wpływa głównie na odporność na działanie czynników biologicznych i chemicznych (np. pleśń, rozkład, odporność na wodę), a nie tyle na samą odporność mechaniczną na zginanie. W praktyce technologicznej często spotyka się mylne przekonania, że wystarczy dobrze natłuścić albo garbować skórę, żeby była bardziej wytrzymała, a tymczasem to właśnie utrzymanie odpowiedniego poziomu wilgoci jest najważniejsze. Właściwa wilgotność pozwala zachować sprężystość włókien, minimalizuje mikrouszkodzenia i wydłuża żywotność gotowego wyrobu. Warto pamiętać, że większość awarii czy pęknięć skórzanych elementów zaczyna się właśnie od przesuszenia, nawet gdy inne parametry są w normie. To jeden z takich problemów, które łatwo zlekceważyć, a w praktyce kosztują najwięcej.