Wybrałeś bardzo dobrze – ta metoda faktycznie służy do badania odporności skóry na tarcie mokre. W praktyce laboratoryjnej zawsze zwraca się uwagę na to, w jaki sposób powłoka skóry znosi kontakt z wilgotnym środowiskiem i ścieraniem. Właśnie dlatego w tym teście używa się krążka filcowego zwilżonego wodą, aby możliwie najlepiej odwzorować warunki użytkowania wyrobów skórzanych – butów, odzieży czy tapicerki, które często spotykają się z wilgocią i tarciem jednocześnie. Takie badania są zgodne z normami branżowymi, np. PN-EN ISO 11640, gdzie opisuje się metody badania odporności kolorów i powierzchni skóry na tarcie na mokro i sucho. Z mojego doświadczenia wynika, że test ten jest nie tylko rutynowy, ale wręcz niezbędny w ocenie jakości skóry garbarskiej – zwłaszcza jeśli produkt ma być użytkowany w warunkach podwyższonej wilgotności. Dobrą praktyką jest prowadzenie takich testów zarówno dla nowych, jak i znanych już gatunków skóry, bo każda partia potrafi się różnić odpornością. No i najważniejsze: testy mokrego tarcia pozwalają przewidzieć, czy kolor lub powłoka będą się ścierać przy prawdziwym użytkowaniu – to cenna wiedza przy produkcji wysokiej klasy galanterii czy tapicerek samochodowych.
W tej sytuacji łatwo się pomylić, bo metody badań wytrzymałościowych są do siebie czasem podobne, jednak diabeł tkwi w szczegółach. Przede wszystkim badanie odporności na rozerwanie lub rozciąganie odbywa się zwykle poprzez przykładanie siły bezpośrednio do próbki i mierzenie, kiedy materiał pęknie – to zupełnie inna aparatura, bardziej przypominająca maszynę wytrzymałościową. Tam używa się uchwytów, które naciągają skórę, a nie krążka filcowego. Z kolei test zarysowania polega raczej na przeciąganiu po powierzchni próbki twardego, ostrego narzędzia (np. igły lub szpikulca), co pozwala ocenić odporność powłoki na mechaniczne uszkodzenia punktowe, a nie na ścieranie. Typowym błędem jest utożsamianie tego typu testów z próbami tarcia – w praktyce przemysłowej to osobne sprawdziany, bo mechanizmy zniszczenia są odmienne. Jeśli chodzi o rozciąganie, to znów – nie używa się tutaj filcu ani wilgoci, i cały test przebiega zupełnie inaczej. W opisywanym pytaniu kluczowe jest zwilżenie filcu oraz generowanie tarcia powierzchniowego, co jednoznacznie kieruje nas w stronę oceny odporności skóry na tarcie mokre. Moim zdaniem sporo osób myli te pojęcia, bo w codziennym języku "wytrzymałość" bywa rozumiana bardzo szeroko, ale w laboratorium każda cecha jest badana inną, wyspecjalizowaną metodą. Z tego powodu warto szczegółowo analizować, jakie elementy występują w opisie badania, bo one decydują o właściwej interpretacji wyniku.