Właściwa odpowiedź to rozdzieranie, bo właśnie ten parametr bada się poprzez nacięcie próbki gumy i rozciąganie jej aż do momentu rozerwania. Metoda ta jest szeroko stosowana w laboratoriach materiałoznawczych i jest zgodna ze standardami takimi jak PN-ISO 34-1, gdzie określa się dokładnie, jak przygotować próbkę, gdzie ją naciąć i jakie siły mierzyć. W praktyce sprawdzanie odporności na rozdzieranie jest kluczowe, gdy guma pracuje w warunkach, gdzie może dojść do jej naderwania od ostrego przedmiotu, krawędzi czy choćby przy montażu różnego rodzaju uszczelek. Moim zdaniem ta metoda pozwala ocenić nie tylko jakość samego materiału, ale i przewidzieć, jak się zachowa w rzeczywistych zastosowaniach, np. w motoryzacji, gdzie uszczelki narażone są na różne naprężenia i czasem potrafią się nieźle poddać. Warto też wiedzieć, że wynik podawany jest w siłach na szerokość lub grubość, co pozwala łatwiej porównywać różne serie produkcyjne. Praktycznie, jeśli guma ma słabą odporność na rozdzieranie, to nawet wysoka wytrzymałość na rozciąganie niewiele da – bo wystarczy drobne nacięcie, aby całość pękła. W branży to jedna z ważniejszych cech materiału.
Wiele osób myli badanie odporności na rozdzieranie z innymi właściwościami mechanicznymi gumy, co w sumie jest dość logiczne, zważywszy na podobieństwa w samych próbach czy nazwach. Przykładowo, rozwarstwianie odnosi się bardziej do materiałów wielowarstwowych, takich jak laminaty czy taśmy, gdzie mierzymy siłę potrzebną do oddzielenia warstw od siebie, a nie do przerwania jednolitej próbki gumy z nacięciem. To zupełnie inna sytuacja – w gumie naturalnej praktycznie nie mamy takich warstw, więc ten wskaźnik nie miałby tu sensu. Jeśli chodzi o ścieranie, to jest to badanie odporności na mechaniczne zużycie powierzchni przez tarcie. W tej metodzie próbki nie rozciągamy ani nie nacina się jej, tylko pociera o określoną powierzchnię i mierzy ubytek masy lub grubości. To ważny parametr, ale dotyczy zupełnie innego typu obciążeń – typowego dla opon, uszczelek drzwiowych czy podeszew butów. Z kolei starzenie bada się przez poddawanie gumy działaniu czynników degradujących, takich jak ozon, temperatura, promieniowanie UV czy wilgoć, a potem sprawdza się, jak zmieniły się jej właściwości mechaniczne, elastyczność czy wygląd. W żadnym z tych przypadków nie nacina się próbki i nie rozciąga jej w celu sprawdzenia, jaka siła ją rozerwie wzdłuż nacięcia. Typowym błędem jest utożsamianie rozciągania z rozdzieraniem – różnica jest taka, że w rozdzieraniu specjalnie inicjujemy uszkodzenie (nacięcie), by zobaczyć jak bardzo materiał jest odporny na propagację pęknięcia. W praktyce to rozdzieranie, a nie rozciąganie czy ścieranie, odpowiada za bezpieczeństwo i trwałość gum w miejscach narażonych na miejscowe uszkodzenia. Warto o tym pamiętać, szczególnie w kontekście kontroli jakości i dopuszczania materiałów do użytku w wymagających warunkach.