Zlikwidowanie podeszw płużnej przed założeniem sadu to absolutna podstawa przy właściwym przygotowaniu gleby pod uprawy sadownicze. Moim zdaniem, to właśnie ten zabieg w największym stopniu decyduje o przyszłym rozwoju drzew, bo umożliwia ich korzeniom swobodne i głębokie penetrowanie profilu glebowego. Podeszwa płużna to taka mocno zbita warstwa gleby, która powstaje przez wieloletnie oranie na tę samą głębokość. Jeżeli jej nie rozbijemy (np. głęboszowaniem), to korzenie drzew będą się płytko rozrastać, co ogranicza pobieranie wody i składników pokarmowych, a w okresach suszy drzewa szybciej cierpią. Z doświadczenia wiem, że sadownicy, którzy pomijają głęboszowanie, potem żałują, bo systemy korzeniowe są bardzo słabe, a drzewa podatne na przewracanie się i suszę. W branży to wręcz taki standard, że najpierw trzeba zrobić głębokie spulchnianie, nawet do 60 cm, a dopiero potem całą resztę zabiegów jak nawożenie czy wapnowanie. Dodatkowo, rozluźniona gleba lepiej magazynuje wodę z opadów – co szczególnie teraz, przy coraz częstszych okresach bezdeszczowych, ma ogromne znaczenie. Naprawdę, zniszczenie tej warstwy to nie jest fanaberia, tylko realny fundament pod zdrowy sad. Raz dobrze zrobisz – i masz spokój na długie lata!
Wiele osób skupia się na nawożeniu mineralnym, wapnowaniu czy odchwaszczaniu jako podstawowych zabiegach przygotowawczych przed założeniem sadu, ale to jednak nie one decydują o głębokim spulchnieniu gleby. Nawożenie mineralne faktycznie jest ważne, jednak służy głównie uzupełnianiu składników pokarmowych w glebie, a nie poprawie jej struktury fizycznej na dużej głębokości. Nawet największa dawka nawozów nie rozbije zwięzłej warstwy zbitej przez lata orki. Wapnowanie to typowy zabieg podnoszący pH i poprawiający strukturę agregatową, ale działa głównie w wierzchniej warstwie, do głębokości wymieszania gleby narzędziami. To raczej proces chemiczny, a nie mechaniczny, więc nie zlikwiduje podeszw płużnych. Odchwaszczanie z kolei to walka z chwastami – bardzo ważna, ale bardziej dla ograniczenia konkurencji w pierwszych latach po posadzeniu drzew oraz lepszej pielęgnacji, a nie dla poprawy głębokości spulchnienia. Najczęstszym błędem myślowym jest przekonanie, że wszystkie zabiegi agrotechniczne mają podobny wpływ na strukturę gleby, ale praktyka pokazuje, że tylko specjalistyczne zabiegi, jak głęboszowanie, mogą skutecznie rozbić podeszwę płużną i umożliwić korzeniom drzew prawdziwe zagłębienie się w profil. W sadownictwie to właśnie przeszkoda mechaniczna, a nie chemiczna czy biologiczna, jest największym ograniczeniem dla prawidłowego rozwoju systemu korzeniowego. Stąd – choć nawożenie, wapnowanie i odchwaszczanie mają znaczenie, to nie zastąpią zabiegów rozluźniających głęboką warstwę gleby, czyli likwidacji podeszwy płużnej. Bez tego sad będzie miał słabe podstawy przez całe lata.