W tym zadaniu chodziło o poprawne policzenie kosztu robocizny na podstawie znanych wielkości: liczby godzin potrzebnych do wykonania pracy oraz stałej stawki za godzinę. Skoro wiadomo, że obsadzenie kwietnika o powierzchni 100 m² wymaga 60 roboczogodzin (czyli 60 godzin pracy jednej osoby, albo np. 10 osób po 6 godzin), to całość opiera się na prostym mnożeniu: 60 rbg × 7 zł za 1 rbg daje 420 zł. Takie podejście jest standardem w planowaniu kosztów w branży ogrodniczej i budowlanej – zawsze liczy się roboczogodziny i mnoży przez stawkę. Z mojego doświadczenia wynika, że takie kalkulacje są podstawą do wyceniania usług, sporządzania kosztorysów czy ofert dla klientów. Przy wycenach prac ogrodniczych, nawet drobny błąd w przeliczeniu godzin albo stawki potrafi znacząco wpłynąć na końcową rentowność zlecenia. Często się zdarza, że ktoś nie uwzględni wszystkich potrzebnych rbg i później w praktyce okazuje się, że firma dokłada do interesu. Przy dużych projektach, np. zakładaniu parków czy zieleni miejskiej, takie obliczenia robi się na znacznie większą skalę, ale zasada jest zawsze ta sama. Warto też wiedzieć, że w profesjonalnych kosztorysach podaje się zarówno koszt robocizny, jak i materiałów i sprzętu, żeby całość była transparentna dla zamawiającego. Samo liczenie roboczogodzin jest też bardzo przydatne, żeby lepiej rozplanować pracę zespołu i przewidzieć termin zakończenia zadania.
Wiele osób popełnia tutaj błąd przez nieuwagę albo przez złe zrozumienie czym jest roboczogodzina. Roboczogodzina to godzina pracy jednej osoby. Często zdarza się, że ktoś błędnie zakłada, iż podana liczba roboczogodzin to czas pracy całego zespołu, a nie każdej osoby z osobna – to już jest takie podstawowe nieporozumienie, które często spotyka się w praktyce na budowie albo w ogrodnictwie. Inni z kolei mylą się na etapie mnożenia, np. przez pomyłkę podstawiają wyższą stawkę albo liczbę godzin, niż wynika z zadania. Przykładowo, jeśli ktoś uznał, że koszt wynosi 480 zł, zapewne użył innej liczby godzin (może 68 lub 70, co nie zgadza się z danymi), albo zaokrąglił stawkę. Z kolei odpowiedzi 600 zł czy 700 zł mogą wynikać z podwojenia liczby godzin, albo pomylenia stawki za roboczogodzinę z ceną za całość. To są typowe błędy myślowe, które pojawiają się, gdy nie sprawdzimy dokładnie danych z zadania lub mylimy pojęcia. W branży ogrodniczej i przy kosztorysowaniu każda roboczogodzina to jednostka przeliczeniowa – jej liczba zależy od zakresu i trudności zlecenia, ale kalkulacja zawsze wygląda tak samo: ilość rbg razy stawka. Według dobrych praktyk kosztorysowych, zanim się coś przemnoży, warto się upewnić, czy stawki i liczby są zgodne z założeniami projektowymi. W praktyce zawodowej takie pomyłki mogą prowadzić do zaniżenia lub zawyżenia wyceny, co potem komplikuje współpracę z inwestorem. Moim zdaniem, takie zadania są bardzo życiowe, bo uczą dokładności i czytania poleceń ze zrozumieniem – a to podstawa w każdej branży technicznej, nie tylko w ogrodnictwie. Warto też pamiętać, że w realnych projektach koszt robocizny jest jednym z kluczowych składników całkowitej ceny, więc każda drobna pomyłka potrafi przełożyć się na opłacalność zlecenia.