Przywiązywanie pędów gruszy poziomo do drutów wzdłuż rzędów to podstawowa technika formowania korony szpalerowej, którą stosuje się w nowoczesnych sadach towarowych. Taki sposób prowadzenia drzew pozwala na uzyskanie równomiernie rozłożonych pędów, co bezpośrednio wpływa na lepsze doświetlenie liści i owoców oraz ułatwia pielęgnację i zbiór. Moim zdaniem, szpaler to jedno z najpraktyczniejszych rozwiązań, szczególnie na plantacjach intensywnych, bo pozwala także optymalnie wykorzystać miejsce. Przywiązywanie pędów poziomo powoduje, że grusza ogranicza wzrost pionowy, a stymuluje rozwój pędów owoconośnych – właśnie na tych poziomych pędach najczęściej pojawiają się krótkopędy i kwiaty. W literaturze sadowniczej często podkreśla się, że taki sposób prowadzenia korony umożliwia łatwiejsze cięcie i kontrolę nad zagęszczeniem drzewa. W praktyce wygląda to tak, że wiosną, kiedy młode pędy są elastyczne, przywiązuje się je do drutów na wysokości ok. 60, 120 i 180 cm nad ziemią – zgodnie z systemem prowadzenia szpalerowego. Oprócz tego, poziome prowadzenie pędów poprawia przewiewność korony, co jest kluczowe w ograniczaniu chorób grzybowych, zwłaszcza parcha i mączniaka. Dla mnie największą zaletą tego sposobu jest to, że każda gałązka ma swoje miejsce, a drzewka wyglądają schludnie i profesjonalnie – nie ma bałaganu i dziko rosnących odrostów. To naprawdę robi różnicę, zarówno jeśli chodzi o plonowanie, jak i estetykę sadu.
Często w praktyce spotyka się błędne przekonania co do metod formowania korony szpalerowej gruszy. Przykładowo, wycinanie wszystkich krótkopędów jest nie tylko niepotrzebne, ale wręcz szkodliwe – to właśnie na krótkopędach zawiązują się kwiaty i owoce, więc ich usuwanie prowadzi do ograniczenia plonowania. Zostawienie wszystkich długopędów bez regulacji powoduje z kolei zbyt silny wzrost wegetatywny, zagęszczenie korony i problemy z dostępem światła do wnętrza drzewa. Takie podejście może skutkować słabszym owocowaniem i większym ryzykiem wystąpienia chorób, bo gęsta korona to środowisko sprzyjające patogenom. Kolejnym często spotykanym mitem jest przekonanie, że stosowanie specjalnych środków (oprysków) umożliwi formowanie szpaleru – to nieprawda. Chemia nie zastąpi prawidłowej techniki prowadzenia drzewa i cięcia. Opryski służą głównie ochronie przed chorobami i szkodnikami, nie mają żadnego wpływu na kształt korony. Moim zdaniem, podstawowy błąd w tego typu rozumowaniu to mylenie zabiegów pielęgnacyjnych z kształtowaniem architektury drzewa. W praktyce sadowniczej, jedyną skuteczną metodą formowania szpaleru jest właśnie przywiązywanie młodych pędów do drutów lub palików, najlepiej jeszcze wtedy, gdy są one giętkie i podatne na układanie. Dobre praktyki branżowe jasno wskazują, że regularne prowadzenie pędów w poziomie, cięcie oraz obserwacja wzrostu to klucz do zdrowego, wydajnego i łatwego do obsługi sadu. Warto też podkreślić, że takie działania umożliwiają precyzyjne sterowanie rozwojem rośliny, a nie pozostawianie wszystkiego przypadkowi lub poleganie wyłącznie na środkach chemicznych. To właśnie systematyczna praca przy formowaniu szpaleru daje najlepsze efekty w dłuższej perspektywie.