Poprawna odpowiedź wynika z bardzo specyficznych wymagań borówki amerykańskiej co do pH gleby. Ten krzew, w przeciwieństwie do większości innych roślin sadowniczych, najlepiej rośnie i owocuje na glebach silnie kwaśnych, najczęściej w zakresie pH od 3,5 do 5,5. W praktyce, jeżeli gleba ma odczyn zasadowy, czyli pH powyżej 7, borówka praktycznie nie pobiera kluczowych składników pokarmowych, takich jak żelazo czy magnez. Prowadzi to do żółknięcia liści (chlorozy) i w rezultacie – braku kwitnienia i owocowania, nawet przy dobrym nawożeniu czy odpowiedniej wilgotności. Z mojego doświadczenia w ogrodnictwie wynika, że próby zakładania plantacji borówki na glebach zasadowych kończą się prawie zawsze niepowodzeniem, chyba że gruntownie wymieni się podłoże lub stosuje się silnie zakwaszające nawozy – ale to generuje bardzo duże koszty i często nie przynosi trwałego efektu. W branżowych zaleceniach, np. Instytutu Ogrodnictwa, zawsze podkreśla się konieczność badania i modyfikacji pH gleby przed posadzeniem borówki. Warto zapamiętać, że regularne podlewanie wodą o wysokim pH może z czasem podnieść odczyn gleby nawet na stanowiskach początkowo kwaśnych. Tak więc, jeśli ktoś ma w ogrodzie glebę zasadową, na borówkę lepiej się nie decydować lub przygotować się na jej gruntowną wymianę.
Wielu osobom wydaje się, że dla borówki amerykańskiej kluczowa jest tylko wilgotność lub poziom nawożenia, ale to nie do końca tak działa. Owszem, borówka lubi glebę umiarkowanie wilgotną i nie toleruje przesuszeń, jednak zbyt mokra gleba też nie jest wskazana, bo prowadzi do gnicia korzeni. Dobre nawodnienie czy odpowiednie nawożenie (szczególnie nawozami o niskiej zawartości wapnia) wspomagają wzrost i owocowanie, ale same nie zastąpią prawidłowego odczynu gleby. Co do odczynu kwaśnego – to jest absolutny fundament uprawy tej rośliny. Borówka jest typowym przedstawicielem krzewów wymagających niskiego pH, dlatego gleba kwaśna, nawet jeśli nie jest idealnie zasobna czy wilgotna, daje jej ogromną przewagę i szansę na plonowanie. Często spotykam się z przekonaniem, że skoro inne rośliny sadownicze lubią lekko kwaśne lub obojętne podłoża, to borówka nie potrzebuje aż takiego zakwaszenia – to błąd, bo właśnie brak odpowiedniego odczynu jest najczęstszym powodem niepowodzeń w uprawie tej rośliny. Kolejnym mitem jest to, że regularne nawożenie załatwia sprawę. Niestety, jeśli gleba jest zasadowa, żadne nawożenie nie pomoże, bo pierwiastki są po prostu niedostępne dla korzeni. Typowym błędem początkujących jest skupianie się na wodzie i nawozach, a pomijanie pH gleby, co skutkuje słabym wzrostem, brakiem owoców i żółknięciem liści. Moim zdaniem przed założeniem plantacji borówki trzeba przede wszystkim wykonać analizę gleby, bo to ona determinuje szanse na sukces, a nie ilość nawozu czy wody. Jeśli pH nie leży w przedziale kwaśnym, lepiej poszukać innego miejsca – tak jest po prostu najrozsądniej i najtaniej.