Wysadzanie cebul tulipanów we wrześniu to jedna z najbardziej kluczowych zasad w ogrodnictwie ozdobnym, szczególnie jeśli chodzi o tradycyjną uprawę polową. Właśnie ten miesiąc zapewnia cebulom optymalne warunki do ukorzeniania się przed nadejściem zimy. Z mojego doświadczenia wynika, że wrzesień gwarantuje temperaturę gleby jeszcze na tyle wysoką, że korzenie zaczynają intensywnie rosnąć, a jednocześnie nie ma już letnich upałów, które mogłyby przesuszyć sadzonki. Branżowe normy zalecają sadzenie tulipanów od połowy września do połowy października, ale często wrzesień jest tym idealnym momentem, bo wilgotność gleby po pierwszych jesiennych deszczach znacząco poprawia start cebul. Jeśli ktoś chce mieć dorodne, zdrowe kwiaty na wiosnę, nie powinien zwlekać do późnej jesieni, bo wtedy cebule mogą nie zdążyć się ukorzenić i będą bardziej narażone na przemarzanie. Co ciekawe, niektórzy profesjonaliści stosują też sadzenie pasowe czy na redlinach, żeby poprawić strukturę gleby i odpływ wody – to też działa lepiej, jeśli robimy to właśnie we wrześniu. Byłbym ostrożny z wcześniejszym sadzeniem, bo cebule mogą wypuścić nadziemne pędy przed zimą, a to już proszenie się o kłopoty. Warto pamiętać, że odpowiedni termin sadzenia to pierwszy krok do udanej uprawy, a wrzesień idealnie wpisuje się w tę zasadę.
Wybranie innego terminu niż wrzesień na sadzenie cebul tulipanów to dość częsty błąd, który może wynikać z błędnych skojarzeń z cyklem rozwojowym roślin lub niewłaściwej interpretacji warunków klimatycznych w Polsce. Sadzenie cebul w kwietniu to w zasadzie kompletne pomylenie pór roku – wtedy tulipany już zaczynają kwitnąć, a nie startują z ukorzenianiem. Cebule posadzone o tej porze nie zdążą przejść okresu chłodu, który jest absolutnie niezbędny do prawidłowego kwitnienia tych roślin – fachowo nazywa się to jarowizacją. Lipiec z kolei to miesiąc zbyt wczesny, gleba jest jeszcze zbyt nagrzana po lecie, a cebule mogą być wtedy wręcz narażone na infekcje grzybowe czy pleśnienie, bo po zbiorach wymagają one krótkiego okresu przesuszenia i odpoczynku w warunkach suchych, przewiewnych. Wysadzanie w listopadzie to znowu inny błąd, często wynikający z przekonania, że lepiej "poczekać na chłód" – niestety, to już za późno, podłoże jest zimne, często mokre, a cebule nie mają szans ukorzenić się przed nadejściem silnych przymrozków. W branży przyjęło się, że wrzesień jest złotym środkiem, bo wtedy cebule mają wystarczająco dużo czasu na rozwinięcie systemu korzeniowego, co daje im odporność na zimę i pozwala na wspaniałe kwitnienie wiosną. Wybierając inne terminy, ignoruje się naturalny cykl życia tulipanów oraz praktyczne wskazania wieloletnich doświadczeń ogrodników. Warto zwrócić uwagę na te szczegóły, bo w uprawie cebulowej, jak chyba w żadnej innej, timing to podstawa sukcesu.