Ogrody dydaktyczne rzeczywiście nie zaliczają się do otwartych terenów zieleni, bo ich podstawowym przeznaczeniem jest edukacja, a dostępność dla ogółu bywa ograniczona. Takie ogrody są często częścią szkół, uczelni, ośrodków naukowych czy muzeów, gdzie pełnią rolę pracowni terenowej, a nie miejsca rekreacji dla mieszkańców czy spacerowiczów. Moim zdaniem to ważne rozróżnienie, bo w praktyce gospodarki miejskiej przy planowaniu infrastruktury zielonej istotna jest właśnie funkcja i dostępność terenu – typowe otwarte tereny zieleni, zgodnie m.in. z wytycznymi IFLA (International Federation of Landscape Architects) czy polskimi przepisami, muszą być ogólnodostępne i służyć rekreacji, wypoczynkowi albo komunikacji pieszej. Mam tu na myśli np. parki publiczne, bulwary nadrzeczne czy skwery. Ogrody dydaktyczne, choć pełnią ważną funkcję ekologiczną i edukacyjną, są jednak miejscem specjalistycznym, często z ograniczonym wstępem. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu uczniów myli te pojęcia, bo ogród to ogród, a jednak w planowaniu przestrzennym i urbanistyce różnica jest zasadnicza. Warto pamiętać, że takie ogrody mogą mieć znaczenie lokalne, ale nie są ujmowane w klasyfikacji otwartych terenów zieleni miejskiej, jak to wynika choćby z podręczników do architektury krajobrazu.
Temat otwartych terenów zieleni często sprawia trudności, bo w języku potocznym prawie każdy zielony fragment miasta wydaje się podobny. Jednak z perspektywy urbanistyki oraz architektury krajobrazu istnieją ściśle określone definicje i funkcje tych miejsc. Zieleńce, bulwary i parki ludowe są klasycznymi przykładami terenów ogólnodostępnych, czyli właśnie otwartych terenów zieleni według standardów planistycznych – dostępnych dla wszystkich, przeznaczonych na rekreację, wypoczynek czy komunikację pieszą. Zieleńce, choć bywają niewielkie, spełniają funkcje społeczne i ekologiczne, są często wkomponowane pomiędzy zabudowę, ale ich otwartość i publiczny charakter są niepodważalne. Bulwary, szczególnie te nad rzekami lub kanałami, to miejsca integracji społecznej, wypoczynku, czasem nawet rowerowych tras przelotowych – otwartość to ich główna cecha. Parki ludowe, jak sama nazwa wskazuje, powstały z myślą o ogóle społeczeństwa – nie mają ograniczeń co do wejścia, a ich projekt zawsze zakładał masowy dostęp. Błąd w rozumowaniu często polega tu na myleniu specyficznych typów ogrodów z terenami publicznymi. Ogrody dydaktyczne, w przeciwieństwie do powyższych, są miejscem zamkniętym, dedykowanym celom naukowym czy edukacyjnym i z założenia nie pełnią funkcji ogólnodostępnej przestrzeni rekreacyjnej. To rozróżnienie jest kluczowe przy analizie przestrzeni miejskiej i projektowaniu nowych terenów zieleni – tylko przestrzenie ogólnodostępne pełnią rolę 'zielonych płuc' miasta. Z mojego doświadczenia wynika, że przeoczenie tych definicji prowadzi do błędów w planowaniu przestrzennym oraz przy sporządzaniu inwentaryzacji terenów zieleni.