Wertykulator to sprzęt wręcz niezbędny, jeśli poważnie myślimy o utrzymaniu zdrowego, gęstego trawnika bez mchu i warstwy zbitego filcu. To właśnie wertykulacja, czyli pionowe nacinanie darni, pozwala skutecznie usunąć z trawy martwe resztki roślinne, resztki liści oraz mech, które blokują dostęp wody, powietrza i składników pokarmowych do korzeni trawy. Z mojego doświadczenia wynika, że regularne stosowanie wertykulatora, najlepiej raz lub dwa razy w sezonie (najczęściej wiosną i jesienią), robi naprawdę kolosalną różnicę – po kilku tygodniach trawa staje się żywsza, rośnie szybciej i nie żółknie na wierzchu. Co ciekawe, profesjonalni ogrodnicy zgodnie polecają wertykulację jako podstawowy zabieg regeneracyjny na trawnikach, bo pozwala zwalczyć nie tylko mech, ale i ogranicza rozwój chorób grzybowych. Warto dodać, że wertykulatory są dostępne w wersjach ręcznych, elektrycznych i spalinowych, a wybór zależy od wielkości trawnika. Jeśli ktoś chce osiągnąć naprawdę profesjonalny efekt, warto po wertykulacji wykonać dosiewkę trawy i rozsypać cienką warstwę piasku – to pozwala jeszcze bardziej poprawić strukturę gleby. Ogólnie rzecz biorąc, trudno wyobrazić sobie skuteczniejszą metodę walki z mchem i filcem niż użycie wertykulatora. Tak robi się to wszędzie tam, gdzie trawnik ma wyglądać jak z katalogu.
Wielu początkujących ogrodników często myli narzędzia do pielęgnacji trawnika, sądząc, że do usuwania mchu i zbitego filcu wystarczy zastosować włókę czy nawet aerator. W rzeczywistości jednak oba te narzędzia służą trochę innym celom. Włóka przede wszystkim jest używana do wyrównywania powierzchni gleby oraz rozbijania brył po orce czy bronowaniu – jej zastosowanie na trawniku nie daje praktycznie żadnego efektu, jeśli chodzi o zwalczanie mchu lub filcu. Aerator natomiast wykonuje otwory w glebie, poprawiając napowietrzenie i ułatwiając wnikanie wody, ale nie usuwa mechanicznie filcu ani mchu, bo nie nacina runi trawnika pionowo, tylko robi dziurki w ziemi. To bardzo częsty błąd – myślenie, że samo napowietrzenie rozwiąże wszystkie problemy. Z kolei pługofrezarka to maszyna zupełnie z innej bajki – przeznaczona głównie do spulchniania i przygotowywania gleby przed siewem roślin, a jej użycie na założonym już trawniku praktycznie go zniszczy. Moim zdaniem warto zapamiętać, że tylko wertykulator pozwala na precyzyjne mechaniczne usunięcie zbitego filcu i mchu z powierzchni trawnika – właśnie przez pionowe nacinanie i wyciąganie martwej materii. To standardowa praktyka rekomendowana przez wszystkich fachowców, bo żadne inne narzędzie nie daje tak skutecznych efektów przy regeneracji murawy. W branży ogrodniczej cały zabieg wertykulacji uchodzi za absolutną podstawę pielęgnacji trawnika, zwłaszcza w klimacie umiarkowanym, gdzie warunki sprzyjają narastaniu mchu i filcu. Każda inna metoda jest po prostu półśrodkiem albo marnowaniem czasu.