Preparaty systemiczne i wgłębne są obecnie podstawą skutecznej walki z mszycami w rolnictwie, sadownictwie i ogrodnictwie. Substancje czynne tych środków przenikają do wnętrza rośliny i są transportowane z sokami, dzięki czemu działają nie tylko na powierzchni, ale i wewnątrz tkanek. To jest kluczowe, bo mszyce żerują głównie po spodniej stronie liści albo w innych trudno dostępnych miejscach, gdzie zwykły oprysk kontaktowy nie zawsze dociera. Z mojego doświadczenia wynika, że stosowanie środków systemicznych pozwala ograniczyć liczbę zabiegów, a preparaty wgłębne dodatkowo zwiększają skuteczność tam, gdzie mszyce szybko migrują czy ukrywają się w zwiniętych liściach. Branżowe zalecenia i programy ochrony roślin jasno wskazują, że tylko takie podejście daje trwałe efekty i minimalizuje ryzyko reinfestacji. Co więcej, rotacja środków wgłębnych z systemicznie działającymi ogranicza rozwój odporności u szkodników. Warto pamiętać, że te rodzaje preparatów są też mniej szkodliwe dla pożytecznych owadów w porównaniu do klasycznych insektycydów kontaktowych, jeśli zostaną użyte zgodnie z instrukcją. Takie rozwiązania nie tylko zwalczają mszyce, ale robią to precyzyjnie i bezpiecznie dla roślin.
Wiele osób wybierając środki do zwalczania mszyc, kieruje się przeświadczeniem, że tradycyjne preparaty kontaktowe czy żołądkowe będą wystarczające, bo przecież mszyce są stosunkowo małe i „łatwo je trafić”. Niestety, takie myślenie prowadzi do rozczarowań – mszyce bardzo często żerują w miejscach trudno dostępnych dla oprysku, np. po spodniej stronie liści, w zagięciach pędów albo w zwiniętych młodych liściach. Kontaktowe insektycydy działają tylko, gdy bezpośrednio dotkną szkodnika, a preparaty żołądkowe wymagają, by mszyca zjadła pokrytą środkiem powierzchnię, co w przypadku tych szkodników nie zawsze ma miejsce (ponieważ wysysają soki, a nie zjadają liść). Podejście polegające na wyborze wyłącznie takich środków to klasyczny przykład błędu polegającego na niedoszacowaniu specyfiki biologicznej mszyc. Substancje wgłębne wnikają przez naskórek rośliny, a systemiczne krążą z sokiem roślinnym, dzięki czemu docierają do miejsc, w których mszyce się chowają. Z własnej praktyki wiem, że nawet bardzo dokładny oprysk kontaktowy nie daje gwarancji pełnej ochrony, bo mszyce potrafią szybko migrować i ukrywać się przed środkiem. Te błędne koncepcje bardzo często wynikają z przyzwyczajeń do starszych metod ochrony roślin, które nie uwzględniają ewolucji szkodników i ich zachowań. Obecne dobre praktyki w ochronie upraw coraz mocniej podkreślają znaczenie preparatów o działaniu systemicznych i wgłębnym, co pozwala skutecznie ograniczyć populacje mszyc i jednocześnie nie szkodzić pożytecznym owadom. Dlatego stosowanie wyłącznie preparatów kontaktowych, żołądkowych lub prób łączenia ich bez uwzględnienia mechanizmu działania mszyc nie spełnia dzisiejszych standardów skutecznej i nowoczesnej ochrony roślin.