Akarycydy to specjalistyczne środki chemiczne przeznaczone do zwalczania roztoczy, takich jak przędziorki. Przędziorki są bardzo uciążliwymi szkodnikami, zwłaszcza w uprawach szklarniowych, sadach i ogrodach, bo potrafią szybko się rozmnażać i powodują poważne straty. Akarycydy działają celowo na układ nerwowy roztoczy lub zakłócają ich cykl rozwojowy, dzięki czemu skutecznie ograniczają ich liczebność. Uważam, że wybór akarycydu w praktyce jest często niezbędny tam, gdzie zawiodły metody biologiczne czy mechaniczne. Warto pamiętać, że nie każdy insektycyd zadziała na przędziorki, bo to właśnie akarycydy mają składniki aktywne dedykowane tej grupie szkodników. Typowe substancje czynne w akarycydach to np. abamektyna albo milbemektyna – są one szeroko stosowane w produkcji roślinnej. Wg zaleceń integrowanej ochrony roślin, ważne jest też rotowanie akarycydów o różnych mechanizmach działania, żeby ograniczyć ryzyko uodparniania się przędziorków. Przędziorki bardzo szybko adaptują się do chemii, więc nieumiejętny wybór środka może po prostu nie zadziałać. Z mojego doświadczenia regularna obserwacja roślin i stosowanie akarycydów tylko wtedy, gdy jest to konieczne, pozwala ograniczyć koszty i negatywny wpływ na środowisko. Warto stosować się do zaleceń producenta i wykonywać zabiegi w odpowiednich warunkach pogodowych, bo wtedy efektywność jest największa i rośliny szybciej wracają do zdrowia.
Można pomylić się wybierając środki ochrony roślin, zwłaszcza gdy ich nazwy brzmią bardzo branżowo. Przędziorki to roztocza, czyli drobne pajęczaki, a nie grzyby, chwasty czy ślimaki. W praktyce często pojawia się błędne przekonanie, że fungicydy, które stosujemy na choroby grzybowe, będą użyteczne też na szkodniki, bo przecież „coś zabijają”. Niestety, fungicydy są kompletnie nieskuteczne na przędziorki, bo ich mechanizmy działania celują w patogeny grzybowe, a nie w układ nerwowy szkodnika. Podobnie sprawa ma się z herbicydami. Są one przeznaczone do zwalczania chwastów, a nie szkodników zwierzęcych. Używanie herbicydu na przędziorki nie tylko nie rozwiąże problemu, ale może jeszcze zaszkodzić uprawie, jeśli źle go zastosujesz. Często spotykam się też z zamieszaniem wokół moluskocydów. Nazwa brzmi poważnie, ale one służą wyłącznie do zwalczania mięczaków, takich jak ślimaki czy pomrowy, a nie roztocza. To typowa pułapka myślenia: „skoro to środek na szkodniki, to na wszystkie”. Niestety w praktyce środki ochrony roślin są bardzo specjalistyczne i stosowanie nieodpowiedniego preparatu prowadzi tylko do strat finansowych i braku efektów. W branży ogrodniczej i rolniczej przyjęło się, że każdy rodzaj szkodnika zwalczamy środkiem o odpowiednim przeznaczeniu. Akarycydy są jedyną grupą chemikaliów dopuszczoną do walki z przędziorkami i wybór innych środków nie ma uzasadnienia merytorycznego. Na egzaminach i w praktyce bardzo często pojawia się to pytanie, bo dobrze sprawdza, czy ktoś rozumie podstawowe podziały preparatów do ochrony roślin i potrafi je poprawnie zastosować.