Ogórek jako przedplon dla marchwi to naprawdę dobry wybór, potwierdzają to różne zalecenia i podręczniki branżowe. Wynika to z faktu, że ogórek należy do zupełnie innej rodziny botanicznej niż marchew (ogórek to dyniowate, marchew – selerowate), więc nie występuje tu tzw. zmęczenie gleby charakterystyczne dla upraw następczych z tej samej rodziny. Dodatkowo ogórek ma płytki system korzeniowy, przez co nie wyczerpuje głębszych warstw gleby z tych samych składników pokarmowych, co marchew. Dzięki temu gleba po ogórku jest mniej zubożona w substancje ważne dla rozwoju korzenia marchwi, np. potas czy fosfor. Z praktyki polowej mogę powiedzieć, że po ogórkach gleba jest zwykle nieco lepiej napowietrzona i dość dobrze zdrenowana, a to sprzyja wschodom i rozwojowi młodych roślin marchwi. Stosowanie takiego płodozmianu ogranicza także rozwój patogenów glebowych typowych dla selerowatych, więc choroby jak alternarioza czy zgnilizna korzeni pojawiają się rzadziej. No i co ciekawe – w produkcji towarowej nawet do 2-3 lat nie powinno się wracać z marchewką po sobie lub po pietruszce, a ogórek daje dobry bufor w płodozmianie. W sumie – wybór ogórka jako przedplonu to praktyka popierana przez wielu doświadczonych ogrodników. Moim zdaniem warto o tym pamiętać przy planowaniu upraw.
Wybór przedplonu dla marchwi to temat, który wydaje się prosty, a jednak w praktyce budzi sporo wątpliwości. Wiele osób intuicyjnie wskazuje rośliny takie jak seler, marchew czy pietruszka, bo są popularne i często uprawiane w podobnych warunkach. Jednak takie podejście to typowy błąd – nie bierze się pod uwagę tzw. zmęczenia gleby oraz specyficznych wymagań pokarmowych i podatności na patogeny. Na przykład, seler i pietruszka, podobnie jak marchew, należą do rodziny selerowatych. Uprawa tych gatunków po sobie sprzyja nagromadzeniu w glebie chorób i szkodników specyficznych właśnie dla tej grupy roślin – mowa tu o nicieniach, alternariozie, czy zgniliźnie korzeni. Dodatkowo, powtarzalna uprawa marchwi po sobie prowadzi do pogorszenia struktury gleby, wyczerpania tych samych składników mineralnych (szczególnie potasu oraz wapnia), a także zwiększa presję ze strony wspomnianych patogenów. Kolejnym błędem myślowym jest zakładanie, że popularne rośliny korzeniowe tworzą dobry płodozmian – a tak naprawdę najważniejsze jest unikanie ciągłości rodziny botanicznej. W praktyce ogrodniczej zaleca się stosować płodozmian, gdzie po roślinach korzeniowych wysiewa się gatunki z innych rodzin, najlepiej o płytkim systemie korzeniowym, jak np. ogórek czy inne dyniowate. Tylko takie rozwiązanie pozwala utrzymać zdrową glebę, ograniczyć presję chorób i uzyskać wyższy plon marchwi o lepszej jakości. Warto zapamiętać, że wybór niewłaściwego przedplonu to nie tylko gorszy plon, ale też więcej pracy w ochronie roślin.