Kwiaty forsycji faktycznie są jej największym atutem dekoracyjnym – i chyba każdy, kto choć raz widział ten krzew na wiosnę, od razu zrozumie o co chodzi. Forsycja zaczyna kwitnąć bardzo wcześnie, nierzadko jeszcze przed pojawieniem się liści, obsypując się masą intensywnie żółtych kwiatów. To właśnie ta cecha sprawia, że jest tak chętnie sadzona w ogrodach przydomowych, zieleni miejskiej czy nawet na osiedlach. Moim zdaniem nie ma drugiego krzewu, który by tak wyraźnie sygnalizował początek wiosny – po prostu od razu robi się kolorowo. W praktyce ogrodniczej wykorzystuje się forsycję najczęściej w formie pojedynczych krzewów, żywopłotów lub grup, gdzie jej kwiaty tworzą bardzo efektowne plamy barwne. Istnieją nawet specjalne odmiany forsycji wybrane właśnie pod kątem jeszcze obfitszego lub wcześniejszego kwitnienia. W projektowaniu terenów zieleni kwiaty forsycji są często brane pod uwagę, bo pozwalają uzyskać szybki efekt dekoracyjny bez dużych nakładów pracy. Z mojego doświadczenia, dobrze jest ją sadzić w miejscach eksponowanych, gdzie jej żółte kwiaty będą wyraźnie widoczne, bo właśnie wtedy forsycja pokazuje cały swój potencjał dekoracyjny.
Często spotykam się z przekonaniem, że u niektórych roślin walorem dekoracyjnym mogą być na przykład pędy czy liście, ale w przypadku forsycji takie podejście jest nie do końca zgodne z rzeczywistością ogrodniczą. Same pędy forsycji, chociaż dość wyprostowane i regularne, nie przyciągają uwagi w sezonie letnim czy jesiennym – są raczej tłem dla innych roślin. Ich wygląd nie jest na tyle charakterystyczny, aby decydować o walorach zdobniczych tego krzewu. Liście forsycji również nie należą do szczególnie ozdobnych – są zielone, dość zwyczajne, nie wyróżniają się specjalną barwą jesienią, nie mają też specyficznego kształtu, który by przyciągał wzrok projektantów terenów zielonych. Owoce natomiast są praktycznie nieistotne z punktu widzenia estetycznego: są to niewielkie, brązowe torebki, które łatwo przeoczyć; nie nadają się ani do dekoracji, ani nie pozostają na roślinie przez zimę. Częstym błędem jest patrzenie na rośliny przez pryzmat innych gatunków – na przykład u jarzębiny, gdzie to owoce grają główną rolę, albo u klonu, gdzie liście są najbardziej rozpoznawalne. W przypadku forsycji jednak zdecydowanie dominuje aspekt kwitnienia. Najlepsze praktyki w ogrodnictwie i architekturze zieleni wskazują jednoznacznie, że to właśnie kwiaty są kluczowym czynnikiem wyboru tej rośliny do nasadzeń dekoracyjnych, a pozostałe elementy mają raczej drugorzędne znaczenie. Warto o tym pamiętać, planując rabaty czy kompozycje z udziałem forsycji, bo tylko wtedy można w pełni wykorzystać jej potencjał wizualny.