Bardzo dobrze, bo właśnie grusze są dość wymagające, jeśli chodzi o warunki glebowe, zwłaszcza głębokość występowania wody gruntowej. Optymalna głębokość to 180–200 cm, bo na takim poziomie korzenie mają miejsce na swobodne rozrastanie się i nie są zagrożone podtopieniem. Zbyt płytka woda gruntowa sprawia, że grusza zaczyna chorować: korzenie mogą gnić, roślina nie pobiera dostatecznej ilości tlenu, a w efekcie drzewa słabo rosną, mają mniejszą odporność na mróz i choroby. Moim zdaniem, jak ktoś myśli o sadzeniu grusz, to powinien najpierw sprawdzić tę głębokość na swojej działce – czasem to się bagatelizuje, a potem są wielkie straty w sadzie. Takie wartości jak 180–200 cm to nie jest przypadek – w praktyce sadowniczej przyjmuje się, że drzewa ziarnkowe, do których zalicza się grusze, najlepiej czują się tam, gdzie poziom wody gruntowej nie podchodzi bliżej niż na 1,8–2 metra. To jest po prostu sprawdzone na setkach sadów w Polsce, taka głębokość chroni przed zamieraniem systemu korzeniowego i daje szansę na zdrowe, długo żyjące drzewa. No i co ważne, w rejonach o wyższym poziomie wód gruntowych zwykle sadzi się inne gatunki albo stosuje się podniesione zagony, ale to już trochę wyższa szkoła jazdy.
Często pojawia się przekonanie, że grusze można sadzić tam, gdzie poziom wody gruntowej znajduje się na głębokości 100 czy nawet 130 cm, ale to niestety nieprawda. Takie myślenie bierze się chyba z porównania do niektórych innych gatunków sadowniczych, które są mniej wrażliwe na podmakanie, na przykład jabłonie na podkładkach karłowych. Grusza, zwłaszcza na silnie rosnących podkładkach, ma jednak bardzo rozbudowany system korzeniowy i potrzebuje dla niego dużo przestrzeni – zarówno w głąb, jak i wszerz. Jeśli woda gruntowa jest zbyt płytko, powiedzmy na głębokości 100–130 cm, to korzenie szybko natrafiają na warstwę beztlenową lub wręcz stojącą wodę. Efektem są choroby fizjologiczne, gnicie, słabe owocowanie, a w skrajnych przypadkach nawet zamieranie całych drzew. To bardzo typowy błąd, zwłaszcza przy zakładaniu sadu na terenach o podmokłym podłożu, gdzie liczy się każdy dodatkowy centymetr suchej strefy. Grusze, zgodnie z zaleceniami Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach i praktyką sadowniczą, wymagają, by poziom wód gruntowych nie podchodził wyżej niż na 180–200 cm pod powierzchnią gruntu. Niższe wartości, nawet jeśli wydają się „wystarczające” na pierwszy rzut oka, w dłuższej perspektywie prowadzą do problemów, z którymi bardzo trudno walczyć – żadne drenaże czy nawożenie nie zastąpią dobrej lokalizacji. Trzeba to brać pod uwagę zwłaszcza przy wyborze działki i planowaniu nasadzeń, bo poprawa warunków wodnych to jedna z najtrudniejszych i najdroższych rzeczy w sadownictwie. W praktyce, jeśli poziom wód gruntowych jest zbyt wysoki, zdecydowanie lepiej wybrać inne gatunki bardziej tolerancyjne na takie warunki lub zastosować inne technologie (np. wzniosłe zagony), ale to już dodatkowy koszt i kłopot. Warto zapamiętać, że dla grusz im głębiej znajduje się woda gruntowa (do tych 180–200 cm), tym lepiej dla długotrwałego zdrowia i plonowania drzewa.