Poprawna odpowiedź wynika bezpośrednio z prostego obliczenia zagęszczenia sadzenia. Jeśli mamy kwietnik o powierzchni 1 m x 1 m, to możemy to przeliczyć na centymetry – czyli 100 cm x 100 cm, co daje nam 10 000 cm². Rozstaw 20 cm x 20 cm oznacza, że każda roślina potrzebuje kwadratu o powierzchni 400 cm² (20 cm x 20 cm). Dzieląc całość, wychodzi 10 000 cm² / 400 cm² = 25 sztuk rozsady. To jest standardowa metoda planowania nasadzeń w szkółkarstwie i ogrodnictwie. Dzięki temu sadzonki nie konkurują za bardzo o wodę, światło i składniki pokarmowe, a kwietnik wygląda równo i estetycznie przez cały sezon. Z mojego doświadczenia właśnie takie rozstawy najlepiej sprawdzają się przy begonii stale kwitnącej – wtedy rośliny ładnie się rozkrzewiają, nie przerastają się wzajemnie i łatwiej o pielęgnację między nimi. Warto też pamiętać, że gęstsze sadzenie może prowadzić do chorób i słabszego kwitnienia, a zbyt rzadkie – do pustych miejsc i braku efektu dywanu. Dlatego stosowanie się do wytycznych rozstawy (w tym wypadku 20x20 cm) jest ważne i praktyczne, zwłaszcza w miejskich nasadzeniach czy ogrodach pokazowych, gdzie liczy się efekt wizualny i zdrowotność roślin.
Wiele osób ma tendencję do szacowania liczby roślin na podstawie oceny wizualnej lub „na oko” – niestety, takie podejście często prowadzi do błędów w planowaniu nasadzeń. Najczęstszy błąd polega na niedoszacowaniu lub przeszacowaniu ilości sadzonek, bo nie bierze się pod uwagę faktycznej powierzchni zajmowanej przez jedną roślinę przy danym rozstawie. W przypadku begonii stale kwitnącej zastosowanie rozstawu 20x20 cm to znaczy, że każda sadzonka powinna mieć wokół siebie kwadrat o boku 20 cm. Kwietnik 1 m x 1 m daje dokładnie 10 000 cm², a jedna sadzonka zajmuje 400 cm². Wychodzi z tego proste równanie: 10 000 / 400 = 25, czyli dokładnie 25 sztuk rozsady na taki kwietnik. Zarówno liczby mniejsze (np. 15 czy 20 sztuk), jak i większe (np. 30 sztuk), wynikają zazwyczaj z pominięcia przeliczenia powierzchni lub zapomnienia o konieczności zachowania minimalnych odstępów. Za mało sadzonek oznacza, że kwietnik nie będzie równomiernie pokryty, powstaną puste przestrzenie, a efekt wizualny będzie słabszy. Za dużo sadzonek prowadzi do nadmiernego zagęszczenia, co może skutkować większą podatnością na choroby, słabszym wzrostem i konkurencją o światło oraz wodę. Moim zdaniem, dobrze jest pamiętać o takich matematycznych podstawach przy planowaniu obsadzenia rabat – to nie tylko teoria, ale praktyczne narzędzie ogrodnika. W branży uznaje się, że ścisłe trzymanie się zalecanej rozstawy daje najlepsze rezultaty pod względem zdrowotności i estetyki nasadzeń. Często spotykałem się z tym, że początkujący ogrodnicy nie doszacowują ilości roślin, bo nie biorą pod uwagę powierzchni przypadającej na jedną sztukę, tylko kierują się wrażeniem, że „więcej się nie zmieści”. Warto jednak zaufać obliczeniom, bo one naprawdę się sprawdzają w praktyce.