Poprawna odpowiedź wynika z dokładnego przeliczenia liczby sadzonek potrzebnych do obsadzenia kwietnika o powierzchni 2 m² przy rozstawie 20 cm x 20 cm. Najpierw przelicza się rozstaw na metry, czyli 0,2 m x 0,2 m daje 0,04 m² na jedną roślinę. Następnie dzieli się całą powierzchnię przez powierzchnię zajmowaną przez jedną roślinę: 2 m² : 0,04 m² = 50 sztuk potrzebnych sadzonek. Cena jednostkowa to 1,60 zł, więc 50 x 1,60 zł = 80 zł – i to jest właśnie koszt całkowity. W praktyce w terenach zieleni czy ogrodnictwie zawsze warto doliczyć kilka procent na ewentualne braki czy uszkodzenia, ale w zadaniach teoretycznych operujemy „na czysto”. Moim zdaniem, takie szczegółowe wyliczenia są kluczowe w projektach terenów zieleni, bo pozwalają na precyzyjne planowanie budżetu. Warto też pamiętać, że stosowanie rozstawy zgodnej z zaleceniami agrotechnicznymi wpływa zarówno na estetykę, jak i zdrowie roślin, bo zapewnia im odpowiednią przestrzeń do rozwoju. Często praktycy zaokrąglają liczbę sadzonek w górę, żeby mieć rezerwę – to taki branżowy standard. Takie zadania uczą dokładności, która potem w pracy naprawdę się przydaje.
Wiele osób źle podchodzi do tego typu zadań, bo intuicyjnie zakładają inną liczbę roślin na metr kwadratowy lub mylą się przy przeliczaniu rozstawy. Najczęstszy błąd to np. założenie, że skoro rozstawa to 20 cm x 20 cm, to na metrze kwadratowym zmieści się równo 25 roślin, co niestety nie zawsze jest oczywiste bez dokładnego przeliczenia. Często pomija się też fakt, że powierzchnię jednej rośliny trzeba wyrazić w metrach kwadratowych, a nie centymetrach, co prowadzi do błędnych kalkulacji. Przy powierzchni 2 m², jeśli ktoś nie przeliczy rozstawy albo pomyli jednostki, może policzyć, że potrzeba albo za mało, albo za dużo roślin, co od razu odbija się na końcowym koszcie. Niektórzy przyjmują np. 40 czy 60 sztuk, bo brzmi to logicznie, ale bez oparcia w dokładnym obliczeniu to po prostu zgadywanie. Z mojego doświadczenia wynika, że często zapomina się też uwzględnić ceny jednostkowej albo miesza się kolejność działań: najpierw liczy się koszt, potem ilość lub odwrotnie, i wychodzi z tego chaos. W praktyce, zwłaszcza przy zamówieniach publicznych, każdy błąd w obliczeniach liczby sadzonek prowadzi do poważnych różnic w kosztorysie, a w efekcie do strat finansowych lub problemów podczas realizacji nasadzeń. Najlepszym sposobem jest zawsze rozpisanie sobie krok po kroku: policzenie liczby roślin na podstawie rozstawy i powierzchni, a dopiero potem przemnożenie przez cenę jednostkową – tylko tak można uniknąć typowych błędów wynikających z pośpiechu lub rutyny. Takie zadania pokazują, jak ważna jest precyzja i znajomość podstawowych działań na jednostkach miary, zwłaszcza w branży ogrodniczej czy architektury krajobrazu.