Tawułka Arendsa to roślina wyjątkowo wdzięczna, ale ma swoje konkretne wymagania co do podłoża, których naprawdę warto przestrzegać, jeśli zależy Ci na zdrowym wzroście i efektownym kwitnieniu. Preferuje gleby żyzne i wilgotne, co oznacza, że najlepiej rośnie na ziemiach bogatych w próchnicę, dobrze napowietrzonych, a jednocześnie stale lekko wilgotnych. Z mojego doświadczenia wynika, że posadzenie jej w miejscu, gdzie ziemia jest systematycznie podlewana, daje najsilniejsze efekty — kwiaty są wtedy większe, a liście mają ładniejszy, intensywnie zielony kolor. W branży ogrodniczej wręcz powtarza się, że tawułek nie powinno się sadzić w miejscach suchych lub na glebach ubogich, bo wtedy szybko marnieje. Tawułki są szczególnie polecane do sadzenia przy oczkach wodnych, w półcieniu, gdzie gleba nie przesycha, ale też nie jest zalewana. Warto dodać, że nawożenie kompostem czy przekompostowanym obornikiem naprawdę poprawia warunki i sprzyja lepszemu rozwojowi tych bylin. Czasem widzę, że ktoś sadzi tawułkę w zbyt suchym miejscu i potem się dziwi, że kwitnienie jest słabe albo roślina szybko więdnie – to właśnie brak tej stałej, umiarkowanej wilgotności. Dobre praktyki ogrodnicze mówią jednoznacznie: wybieramy podłoże żyzne, próchnicze i wilgotne, lekko kwaśne lub obojętne – i wtedy tawułka pokaże pełnię swoich możliwości. To nie jest roślina na jałowe, piaszczysto-gliniaste czy przesychające gleby.
Tawułka Arendsa niestety nie poradzą sobie dobrze na glebach średnio żyznych i suchych, ani na podłożach przepuszczalnych i ciepłych, no i już zupełnie nie lubią piaszczysto-gliniastych oraz suchych gleb. To częsty błąd, który wynika z przekonania, że byliny o bujnym wzroście będą dobrze rosły nawet tam, gdzie ziemia szybko przesycha. W rzeczywistości tawułki mają bardzo rozbudowany system korzeniowy, który najlepiej radzi sobie w podłożach bogatych w materię organiczną i o stałej, lekko podwyższonej wilgotności. Na glebach suchych ich liście szybko więdną, a kwiatostany są małe i mało efektowne. Podłoża przepuszczalne i ciepłe często kojarzą się z dobrym przewietrzaniem, ale dla tawułki to spore ryzyko – nadmierny drenaż skutkuje szybkim przesuszeniem bryły korzeniowej, co właściwie uniemożliwia prawidłowy wzrost. Z kolei gleby piaszczysto-gliniaste i suche mają bardzo niską pojemność wodną, więc nawet regularne podlewanie niewiele pomaga, bo woda odpływa zbyt szybko i nie jest magazynowana przy korzeniach. Często spotykam się z podejściem, że tawułka „jakoś sobie da radę”, bo przecież to bylina, ale ten mit prowadzi do rozczarowań. Dobrym standardem jest traktowanie tawułki jako rośliny do miejsc wilgotnych, nawet nieco zacienionych, gdzie gleba długo trzyma wilgoć. Jeśli planujesz rabatę bylinową, zdecydowanie lepiej poszukać dla niej stanowiska przy zbiornikach wodnych albo w ogrodzie, gdzie gleba została wcześniej wzbogacona kompostem. To podejście sprawdza się znacznie lepiej niż liczenie na to, że tawułka przystosuje się do niekorzystnych warunków, bo, szczerze mówiąc, ona jest dość wymagająca pod tym względem. Zachowanie właściwego bilansu między żyznością a wilgotnością gleby to klucz do sukcesu – nie da się tego przeskoczyć żadną inną techniką ogrodniczą, naprawdę.