Wybranie okresu luty–marzec na wysiew jednorocznych roślin ozdobnych pod osłonami to strzał w dziesiątkę, bo właśnie wtedy uruchamia się profesjonalną produkcję rozsady roślin sezonowych. W praktyce ogrodniczej ten termin wynika z długości okresu wegetacyjnego: od wysiewu nasion do momentu, gdy młode siewki są gotowe do sadzenia na zewnątrz mija zwykle 8–12 tygodni. Dla takich gatunków jak aksamitka, szałwia, lobelia czy petunia, wcześniejszy wysiew pozwala uzyskać silną, dobrze rozkrzewioną rozsadę gotową do dekoracyjnego kwitnienia już na początku lata. Dodatkowo, w lutym i marcu dni są coraz dłuższe, rośliny dostają więcej światła, a pod osłonami łatwiej kontrolować temperaturę, wilgotność czy nawet doświetlanie, co jest standardową praktyką w profesjonalnych gospodarstwach ogrodniczych. Osobiście widzę, że wcześniejszy wysiew daje przewagę, bo można elastycznie dopasować czas kwitnienia roślin do konkretnych zamówień lub wydarzeń. Warto też pamiętać, że wybór odpowiedniego momentu wysiewu minimalizuje ryzyko przerośnięcia sadzonek, a to bywa sporym problemem, jeśli ktoś próbuje przyspieszać lub opóźniać ten proces wbrew zaleceniom branżowym. Takie podejście wydaje się trochę żmudne, ale w efekcie naprawdę się opłaca, bo rozsadę łatwiej się adaptuje na rabatach, a efekt wizualny jest bez porównania lepszy. Zdecydowanie polecam trzymać się tych terminów, bo to po prostu działa i jest sprawdzone.
Często zdarza się, że osoby zaczynające przygodę z produkcją rozsady sądzą, że rozsadę roślin jednorocznych, takich jak aksamitka czy lobelia, można wysiewać w kwietniu lub nawet później, licząc, że wtedy pogoda pozwoli na szybsze wyniesienie sadzonek na zewnątrz. Niestety, to jest droga donikąd, bo taki wysiew prowadzi do bardzo krótkiego okresu wzrostu młodych roślin, przez co nie mają one czasu wytworzyć odpowiedniej masy korzeniowej ani nadziemnej. Skutkuje to słabymi, rachitycznymi sadzonkami, które nie poradzą sobie po przesadzeniu na kwietnik. Wysiew w czerwcu, lipcu, sierpniu albo wrześniu jest w ogóle niezgodny z rytmem sezonu ogrodniczego – to miesiące przeznaczone raczej na sadzenie lub pielęgnację już istniejących nasadzeń, nie zaś na produkcję rozsady tych gatunków. Z mojego doświadczenia wynika, że tak późne wysiewanie kończy się najczęściej zmarnowaniem materiału siewnego, bo rośliny nie zdążą zakwitnąć przed nadejściem chłodów albo nie osiągną odpowiedniej wielkości. Jest jeszcze inny mit: niektórzy myślą, że wystarczy ciepło na zewnątrz i nie trzeba przejmować się wcześniejszym wysiewem pod osłonami. Tymczasem profesjonalna praktyka i zalecenia branżowe jasno mówią, że kluczowe jest właśnie wcześniejsze przygotowanie rozsady w warunkach kontrolowanych, by na czas uzyskać zdrowe, silne rośliny gotowe do kwitnienia. Dobrze pamiętać, że ograniczenia związane z długością dnia, temperaturą podłoża czy dostępem do światła w późniejszych miesiącach roku nie sprzyjają rozwojowi roślin jednorocznych. Moim zdaniem to taki typowy błąd początkujących, którzy nieraz nie doceniają znaczenia kalendarza prac ogrodniczych. Warto więc zapamiętać, że profesjonalna produkcja rozsady kwiatów jednorocznych pod osłonami zaczyna się właśnie zimą, najczęściej w lutym lub marcu.