Suszone rośliny mają bardzo specyficzny charakter – są lekkie, delikatne i naturalnie matowe, dlatego najlepszym wyborem na pojemnik dla takich kompozycji jest właśnie wiklina. Moim zdaniem nie da się uzyskać tak spójnego efektu stylistycznego z innym materiałem. Wiklinowy kosz czy osłonka świetnie podkreśla naturalność i rustykalny styl suszonych kwiatów, a do tego nie przytłacza kompozycji. W branży florystycznej od lat mówi się, że dobry pojemnik nie powinien konkurować z zawartością – a wiklina delikatnie współgra z suszonymi roślinami i wydobywa z nich to, co najlepsze. Taki pojemnik jest również lekki, przepuszcza powietrze, co ogranicza ryzyko zbierania wilgoci i pleśni. Z mojego doświadczenia wynika, że suszone kwiaty prezentują się w wiklinie o wiele naturalniej niż na przykład w szkle czy porcelanie, bo nie powstaje niepotrzebny połysk i nie widać żadnych refleksów. Praktyczne zastosowanie jest bardzo szerokie: od dekoracji stołów, przez ozdoby ścienne, aż po sezonowe aranżacje w domach, restauracjach czy hotelach. Branżowe standardy wskazują, że wiklina jest także mniej narażona na uszkodzenia mechaniczne w codziennym użytkowaniu. Takie połączenie materiałów – naturalne suszone rośliny i wiklinowy pojemnik – to absolutna klasyka, jeśli chodzi o estetykę oraz trwałość.
Wybierając pojemnik na kompozycję z roślin suszonych, łatwo jest kierować się po prostu wyglądem czy popularnością materiału, ale to nie zawsze prowadzi do dobrego efektu końcowego. Przykładowo, plastikowe pojemniki, choć lekkie i tanie, zupełnie nie pasują do naturalnego charakteru suszonych roślin – często „gryzą się” z matową fakturą kwiatów i zamiast podkreślać ich walory, sprawiają wrażenie tandety. Plastik czasami nawet elektryzuje suszone trawy i kwiaty, przez co wszystko się przyczepia i całość wygląda niechlujnie. Kryształowe naczynia mogą wydawać się efektowne, ale są zbyt ciężkie optycznie, a ich błyszcząca powierzchnia odwraca uwagę od delikatnych suszonych elementów. Dodatkowo, kryształ łatwo uszkodzić, a wszelkie pęknięcia czy zmatowienia są od razu widoczne. Porcelana natomiast kojarzy się najczęściej z elegancją, ale jest bardzo formalna i często po prostu „gryzie się” stylistycznie z rustykalnymi, naturalnymi suszonymi kwiatami. Moim zdaniem właśnie przez takie stereotypowe podejście do materiałów dużo osób wybiera nieodpowiedni pojemnik. Przy suszonych roślinach najważniejsze jest, by pojemnik współgrał z ich naturalnością i nie dominował nad kompozycją – a ani plastik, ani kryształ, ani porcelana nie spełniają tych warunków. Dobre praktyki w branży florystycznej od dawna zalecają stosowanie wikliny, bo to materiał lekki, ciepły wizualnie i doskonale „dogadujący się” z suszonymi elementami. Warto też pamiętać, że pojemnik powinien być funkcjonalny, przewiewny i odporny na drobne uszkodzenia, co w przypadku plastikowych i porcelanowych naczyń nie zawsze się sprawdza. W efekcie, wybór innego materiału niż wiklina to najczęściej brak znajomości podstawowych zasad kompozycyjnych związanych z aranżacją suszonych roślin.