Zaraza ogniowa to bardzo poważna choroba bakteryjna, która dotyka głównie jabłonie, grusze i inne rośliny z rodziny różowatych. Wywołuje ją bakteria Erwinia amylovora, a objawy są bardzo charakterystyczne — w szczególności właśnie w okresie kwitnienia. Na kwiatach pojawia się brunatnienie i ich jakby „zwiędnięcie”, które naprawdę wygląda jakby zostały oparzone ogniem, stąd ta nazwa. Z czasem infekcja przechodzi na liście, młode pędy, owoce, a nawet całe gałęzie. W praktyce ogrodniczej ogromne znaczenie ma wczesne rozpoznanie tej choroby, bo wtedy można zastosować szybkie cięcie porażonych części i ograniczyć rozprzestrzenianie się bakterii. W mojej opinii warto znać te objawy, bo zaraza ogniowa rozprzestrzenia się bardzo szybko i może w kilka sezonów zniszczyć cały sad. Stosowanie odmian odpornych, dezynfekcja narzędzi oraz usuwanie chorych roślin to takie podstawowe dobre praktyki. Często przy zarazie ogniowej stosuje się też zgodnie z zaleceniami środki miedziowe, ale — uwaga — nie zawsze są one w pełni skuteczne. Warto jeszcze dodać, że standardy branżowe wręcz wymagają monitoringu i natychmiastowych reakcji przy stwierdzeniu objawów zarazy ogniowej, bo to choroba kwarantannowa w Polsce. Świadomość różnic między zarazą ogniową a typowymi grzybowymi chorobami jabłoni jest kluczowa w codziennej pracy sadownika.
Myląc zarazę ogniową z innymi chorobami jabłoni, łatwo ulec złudzeniu, bo objawy niektórych schorzeń bywają zbliżone, szczególnie dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z sadownictwem. Szara pleśń, choć jest bardzo groźna dla wielu owoców (np. truskawki, maliny), na jabłoniach praktycznie nie występuje, a jeśli już, to objawia się głównie jako miękka, szarawa zgnilizna owoców, zwłaszcza w warunkach wysokiej wilgotności — nie ma tu typowego porażenia kwiatów i młodych pędów, jak przy zarazie ogniowej. Parch jabłoni to z kolei najczęstsza choroba grzybowa jabłoni, powodująca ciemne, oliwkowe plamy na liściach i owocach, a nie ich gwałtowne brunatnienie i zasychanie całych kwiatostanów. Parch nie prowadzi do więdnięcia pędów czy „spalonych” kwiatów, przez co łatwo go odróżnić. Mączniak właściwy atakuje głównie młode liście i pędy, pokrywając je białym, mączystym nalotem; uszkadza rozwój, ale nie powoduje nagłego zamierania kwiatów. Z mojego doświadczenia wynika, że wiele osób skupia się na powierzchownych objawach i pomija tempo rozwoju choroby — zaraza ogniowa rozwija się ekstremalnie szybko i atakuje całe partie roślin, co zupełnie nie pasuje do parcha czy mączniaka. Typowym błędem jest też utożsamianie brunatnienia z chorobami grzybowymi, podczas gdy w przypadku zarazy ogniowej kluczowe jest bakteryjne podłoże i charakterystyczna „spalona” forma kwiatów i pędów, często już na etapie kwitnienia. Rozpoznanie tych różnic jest fundamentem skutecznej ochrony sadu, zgodnej z nowoczesnymi wytycznymi branżowymi i zasadami integrowanej produkcji roślin.