Odpowiedź „odkłady poziome” jest tutaj jak najbardziej prawidłowa, bo właśnie ta metoda najczęściej stosowana jest przy rozmnażaniu bluszczu pospolitego (Hedera helix). Roślina ta charakteryzuje się długimi, płożącymi się pędami, które z łatwością wytwarzają korzenie przybyszowe w kontakcie z wilgotnym podłożem. W praktyce ogrodniczej polega to na przygięciu zdrowego, młodego pędu do ziemi, a następnie przysypaniu go niewielką warstwą podłoża – czasem warto nawet lekko naciąć pęd, żeby pobudzić tworzenie korzeni. Po kilku tygodniach pojawiają się nowe korzenie, a gotową młodą sadzonkę można oddzielić od rośliny matecznej. Ta metoda jest bardzo skuteczna, niemal niezawodna i nie wymaga specjalistycznego sprzętu – wystarczy trochę cierpliwości. Z mojego doświadczenia odkłady poziome dają lepsze efekty niż sadzonki liściowe, które rzadko się udają przy bluszczu, bo on nie regeneruje łatwo całych roślin tylko z liścia. Ogrodnicy często podkreślają, że to jedna z bezpieczniejszych i najbardziej polecanych metod w domowych warunkach. W literaturze branżowej, np. „Rozmnażanie roślin ozdobnych”, odkłady poziome wskazywane są jako standard przy roślinach pnących, do których bluszcz należy. Fajnie wiedzieć, że ta metoda przydaje się nie tylko przy bluszczu, bo podobnie rozmnażamy też winobluszcz czy trzmielinę pnącą. W praktyce warto pamiętać, by wybierać pędy zdrowe, nieprzerośnięte i odpowiednio je podlewać. To chyba najprostsza metoda na szybkie uzyskanie nowych roślin do ogrodu czy na balkon.
W przypadku rozmnażania bluszczu pospolitego wybór metody powinien wynikać z biologii tej rośliny oraz jej naturalnych zdolności do regeneracji i ukorzeniania się. Bardzo często popełnianym błędem jest utożsamianie bluszczu z gatunkami, które łatwo rozmnażają się przez sadzonki liściowe – w rzeczywistości bluszcz nie regeneruje pełnych roślin z samego liścia, bo nie tworzy z nich ani nowych pędów, ani systemu korzeniowego. Próby ukorzeniania liści kończą się zazwyczaj niepowodzeniem i stratą materiału roślinnego. Odkłady powietrzne natomiast stosuje się raczej przy roślinach o grubych zdrewniałych pędach, jak np. fikusy, monstera czy kamelia, gdzie trudno o kontakt pędu z podłożem i gdzie zależy nam na szybkim pobudzeniu korzeni w miejscu cięcia. Bluszcz z racji swego pokroju rzadko wymaga takich zabiegów – jego długie pędy łatwo przylegają do ziemi i mogą być przysypywane bez szkody dla rośliny matecznej. Podział roślin to metoda dobra dla bylin kłączowych, rozłogowych lub cebulowych, gdzie naturalnie tworzą się kępy możliwe do podziału, jednak bluszcz nie wytwarza takich struktur – nie ma typowych rozłogów ani kłączy łatwo odcinających się od rośliny głównej. Często spotykam się z mylnym przekonaniem, że każdą roślinę można rozmnażać przez podział, ale w praktyce bywa to nieskuteczne i może poważnie uszkodzić bluszcz. Odkłady poziome sprawdzają się, bo naśladują naturalny sposób rozrastania się tej rośliny w środowisku – bluszcz w naturze często ukorzenia się tam, gdzie jego pędy dotykają ziemi. Dla praktyka ogrodnictwa znajomość tych różnic ma kluczowe znaczenie, bo pozwala uniknąć strat i osiągnąć szybkie, pewne efekty. Warto zawsze dobierać metodę rozmnażania do biologii konkretnego gatunku, opierając się na sprawdzonych standardach branżowych i własnej obserwacji roślin.