Wybór ogórka jako dobrego sąsiada dla kapusty głowiastej w uprawie współrzędnej to naprawdę trafiona decyzja. W praktyce ogórek nie konkuruje z kapustą o składniki pokarmowe w takim stopniu jak inne warzywa cebulowe. Rośliny te mają różne wymagania glebowe, a także trochę inne tempo wzrostu, co sprawia, że nie „zabierają” sobie nawzajem tego, co najważniejsze. Z mojego doświadczenia wynika, że takie połączenie pozwala efektywnie wykorzystać przestrzeń na grządce – ogórek, płożąc się po ziemi, ogranicza rozwój chwastów, a kapusta, mając wysokie, rozłożyste liście, tworzy korzystny mikroklimat, co sprzyja zatrzymaniu wilgoci w glebie. Warto też wspomnieć, że ogórki nie są głównym żywicielem najgroźniejszych szkodników kapusty, takich jak tantniś krzyżowiaczek czy mszyca kapuściana, więc nie potęgują ich presji na plantacji. W literaturze branżowej, głównie tej z zakresu zrównoważonego rolnictwa i permakultury, takie zestawienia są często polecane – poprawiają nie tylko plonowanie, ale i zdrowotność kapusty. Co ciekawe, obecność ogórka czasami ogranicza występowanie chorób grzybowych u kapusty, choć nie jest to regułą. Reasumując, takie praktyki to podstawa ekologicznego ogrodnictwa – mniej chemii, lepsza struktura gleby i większy plon. Kto raz spróbuje, zwykle zostaje przy tej metodzie dłużej.
Wybierając takie warzywa jak por, cebula czy czosnek jako sąsiadów dla kapusty głowiastej, można łatwo ulec przekonaniu, że ich intensywny zapach i właściwości fitosanitarne automatycznie przełożą się na lepsze plonowanie kapusty. Jednak, patrząc na doświadczenia gospodarstw ekologicznych i wyniki badań nad uprawami współrzędnymi, sprawa wygląda nieco inaczej. Te warzywa cebulowe rzeczywiście odstraszają niektóre szkodniki, zwłaszcza mszyce czy śmietkę cebulankę, ale nie mają bezpośredniego pozytywnego wpływu na wzrost i rozwój kapusty głowiastej – wręcz przeciwnie, mogą konkurować z nią o wodę i składniki odżywcze, szczególnie jeśli gleba jest słabsza lub mało zasobna. Często spotykanym błędem jest mylenie efektu ochronnego z efektem stymulującym plonowanie – to nie to samo. O ile por czy czosnek świetnie radzą sobie z odstraszaniem części szkodników, to ich systemy korzeniowe są zbliżone głębokością do kapusty, przez co rywalizują o te same zasoby gleby. Ogórek natomiast, dzięki płytkiemu i rozległemu systemowi korzeniowemu oraz innym wymaganiom pokarmowym, stanowi zdecydowanie mniej inwazyjnego sąsiada. Taki dobór partnerów w uprawie współrzędnej jest szczególnie zalecany w literaturze ogrodniczej, np. w poradnikach ekologicznych – nie tylko dla uzyskania wyższych plonów, ale też dla ograniczenia nakładów pracy przy odchwaszczaniu i pielęgnacji. Z mojego punktu widzenia, kluczem jest rozumienie różnic w potrzebach roślin i ich wzajemnych oddziaływań biologicznych – nie zawsze intensywny zapach czy siła działania fitoncydów przekłada się na lepszy wzrost sąsiadującej kapusty. Taka wiedza naprawdę się opłaca, zwłaszcza na większych powierzchniach.