Dolistne nawożenie mocznikiem to naprawdę sprawdzony patent, jeśli chodzi o szybkie zlikwidowanie objawów chlorozy na liściach drzew owocowych. Co ciekawe, mocznik po aplikacji dolistnej jest bardzo szybko pobierany przez liście – w praktyce, pierwsze efekty widać czasami już po kilku dniach. Mocznik dostarcza łatwo przyswajalnego azotu, który jest niezbędny do syntezy chlorofilu, a to właśnie jego niedobór zwykle powoduje żółknięcie blaszek liściowych (czyli chlorozy). Moim zdaniem, to narzędzie pierwszego wyboru, jeśli zależy nam na efekcie „na już”, i to podkreślają też różne zalecenia doradców sadowniczych. Stosowanie mocznika dolistnie jest też bezpieczne dla roślin (oczywiście w odpowiednich dawkach, bo zbyt duża koncentracja może poparzyć liście), a dodatkowo pozwala na szybkie uzupełnienie niedoborów bez czekania, aż składniki przejdą przez glebę do systemu korzeniowego. W literaturze branżowej metoda ta uchodzi za tzw. zabieg interwencyjny, czyli idealny gdy pojawią się pierwsze, wyraźne oznaki niedoboru azotu. Ważne też, że mocznik dolistny łatwo miesza się z innymi nawozami mikroelementowymi, więc można łączyć zabiegi. Z doświadczenia wielu sadowników wynika, że to rozwiązanie po prostu działa szybko i skutecznie, szczególnie w sytuacjach awaryjnych.
Wielu uczniów czy nawet początkujących sadowników często myli sposoby walki z chloroza i sądzi, że nawożenie doglebowe – czy to wapnem, czy obornikiem – da szybki efekt na liściach. Niestety, nie do końca tak to działa. Wapno stosuje się głównie w celu poprawy odczynu gleby, szczególnie gdy gleba jest zbyt kwaśna, ale jego wpływ na szybkie zniknięcie chlorozy jest praktycznie żaden. Wapnowanie zmienia pH powoli i efekty działania są widoczne dopiero po dłuższym czasie; nie jest to zabieg interwencyjny. Podobnie rzecz się ma z obornikiem – to świetne źródło składników pokarmowych i poprawia strukturę gleby, ale wszystko dzieje się stopniowo, wraz z rozkładem materii organicznej, więc na objawy chlorozy na liściach musielibyśmy czekać tygodnie lub nawet miesiące na poprawę. Dolistne nawożenie mikroelementami, choć bardzo przydatne w przypadku niedoborów takich pierwiastków jak żelazo, mangan czy cynk, nie działa, jeśli chloroza spowodowana jest typowym brakiem azotu. W praktyce, jeśli przyczyną problemu jest niedobór azotu, to tylko mocznik podany bezpośrednio na liście zadziała szybko i skutecznie. Często spotyka się błędne przekonanie, że każdy nawóz dolistny od razu „wyleczy” liść, ale istotne jest dobranie preparatu do konkretnego problemu. Właśnie dlatego znajomość przyczyn chlorozy i mechanizmów działania różnych nawozów jest kluczowa w nowoczesnej produkcji sadowniczej. Zawsze warto sięgać po rozwiązania poparte praktyką i rekomendacjami branżowymi, a nie tylko bazować na ogólnych skojarzeniach z nawożeniem.